Przegląd nowości

Błękitny Anioł z Nowego Jorku

Opublikowano: poniedziałek, 29, kwiecień 2024 22:56

Amerykańska odtwórczyni tytułowej roli w Jaskółce Giacoma Pucciniego w nowojorskiej Metropolitan Opera (transmisja 20 kwietnia w krakowskim kinie Kijów) tak się właśnie nazywa - Angel Blue.
 To trzecia paryska opera tego kompozytora po drugim akcie Manon Lescaut oraz Cyganerii, ale pierwsza, odkąd dane mu było osobiście poznać to miasto. Rozgrywać się tam będzie jeszcze Płaszcz, pierwsze ogniwo Tryptyku.
 A drugi akt Jaskółki (rozgrywający się w lokalu Bulliera) jest wręcz bliźniaczy wobec tego z Cyganerii (w kawiarni Momus).


 

Jaskolka,MET 1

 

To opera komiczna (oczywiście we włoskim, a nie francuskim tego słowa rozumieniu), skoro w całości jest śpiewana, bez mówionych dialogów. Z tradycyjną operetką łączy zaś „Jaskółkę” występowanie, obok głównej pary sentymentalnych kochanków (Magdy i Ruggera), paralelnych, komicznych (Lisette i Pruniera).


 

Jaskolka,MET 2

 

A także sytuacje z drugiego aktu, kiedy na zabawie spotykają się Pani (Magda) i jej Pokojówka (Lisette), ta druga w toalecie pierwszej, ale nie poznają się zgodnie z opinią Juliana Tuwima o konwencjonalności operetki, w której małżonkom wystarczy zmienić rękawiczki i spinki, by brali siebie za nieznajomych.
Akcja natomiast nie podlega prawidłowościom tego gatunku, skoro w drugim akcie nie dochodzi do wydawałoby się nieodwracalnej katastrofy, mającej jednak szczęśliwe rozwiązanie w następnym. Raczej można mówić o pokrewieństwie ze „smutnymi” operetkami Franza Lehára, skoro ostatecznie dochodzi do rozstania bohaterów.
 Inscenizacja nieżyjącego Nicolasa Joëla z 2008 roku, poza przeniesieniem akcji w czasy międzywojenne, pozostaje dość tradycyjna. 
Magdzie postaci i głosu użyczyła wspomniana już Angel Blue. Pod względem sylwetki raczej odbiegająca od stereotypowego wyobrażenia kurtyzany, ale za pomocą śpiewu dokonująca jej uwznioślenia.


Różnicując barwę i w wyważony sposób operując dynamiką, kreśli jej wielowymiarowy portret. Przeciwnie Chilijczyk Jonathan Tetelman w partii Ruggera, jak na tenora przystało, bardziej niż na partnerce, skupiony jest nie tyle na pałeczce dyrygentki, ile swoim wysokim rejestrze, niekiedy atakowanym dość forsownie. A także wrażeniu jakie wywrze nim na publiczności.

 

Jaskolka,MET 3

 

Poza tym, jak na „niewinnego” młodzieńca z prowincji, za bardzo w typie łacińskiego kochanka. Drugi tenor, Uzbek Bekhzod Davronov dysponuje bardziej lirycznym głosem, wychodzącym naprzeciw charakterowi poetyckiej improwizacji Chi il bel sogno di Doretta na początku pierwszego. Znacznym komizmem odznacza się natomiast jego duet z Lisette (Emily Pogrelc) z trzeciego aktu.
 W poprzednim czwórka protagonistów wykonuje brindisi ujęte w formie kwartetu Bevo al tuo fresco sorriso.

 

Jaskolka,MET 4

 


Na słowa uznania zasłużyli też wykonawcy partii epizodycznych, przyjaciółek z salonu Magdy: Yvette (Magdalena Kuźma, Bianca (Armanda Battista) i Souzy (Sun-Ly Pierce).
 A także charakterystycznych jak zalotnicy u Buliera: Scott Scully jako Gobin, Christopher Job w roli Perichauda i Paul Corona w partii Crébillona.
 Całość poprowadziła Speranza Scappucci, która przed laty rozpoczęła pracę w Metropolitan Opera jako pianistka korepetytorka.
Omawiane przedstawienie prawdopodobnie w niezamierzony sposób zyskało rasistowski odcień. Skoro Magda, grana przez czarnoskórą śpiewaczkę, odchodzi od białego Ruggera i powraca do swego dawnego protektora Rambalda, który już na nią czeka, a jego wykonawca (Alfred Walker) jest tego samego koloru, to mimowolnie powstać może sugestia, że ludzie powinni wiązać się ze sobą w obrębie własnych ras.

                                                                            Lesław Czapliński