Przegląd nowości

V Festiwal im. Kromera w Bieczu – nurt wokalny

Opublikowano: środa, 18, wrzesień 2019 14:00

Muzyka Claudio Monteverdiego odzwierciedla niezwykłość okresu przesileń epok, kiedy ścierają się ze sobą dawne tendencje z tymi, do których należeć będzie niedaleka przyszłość. W jego utworach wokalnych ze zbioru Selva morale e spirituale (Las moralny i duchowy), zaprezentowanych w ramach występu zespołu Le Musiche Nuove, kunsztowny styl ozdobny przeważa jeszcze nad surową, recytacyjną monodią. Tak było w przypadku Iste confesor SV 279 na dwa soprany czy zawierającym liczne melizmaty Confitebor tibi domine SV 265, szczególnie rozbudowane na zamykającym go słowie „amen”. Utwór ten usłyszeliśmy w wykonaniu Jarmili Balážovej.

 

Biecz,2019 1

 

Z kolei bogato ornamentowana jubilacjami alleluja wieńczyła Laudate Dominum SV 287, z obsesyjnym staccato violi da gamba oraz Jubilet toto civitas SV 286, w którym dodatkowo pojawiał się retoryczny zwrot oparty na efekcie echa. Tym razem ich wykonawczynią była Hilda Gulyás. W jej interpretacji rozbrzmiał też bardziej powściągliwy w wyrazie lament Pianto della Madonna SV 288, najbardziej zbliżający się do stile moderno.

 

Biecz,2019 2

 

Z kolei w intawolacji (instrumentalnym opracowaniu kompozycji pierwotnie wokalnej) Tarquinio Meruli Ruggiero zwracała uwagę koda w formie wirtuozowskiej toccaty. Czasy Georga Friedricha Händla to okres pełnego rozkwitu baroku, ale za horyzontem lat kryje się już rokoko i styl galant, poprzedzające klasycyzm. Dagmara Barna, która wystąpiła w zastępstwie Olgi Pasiecznik, wykonała kantaty z rzymskiego pobytu tego kompozytora. Lament z Occhi miei, che faceste (Oczy moje, cóżeście uczyniły) HWV 146 utrzymany był w dynamice mezza voce, a jego dramaturgia wynikała z operowania zmiennymi odcieniami barwowymi, podczas gdy całość retorycznie puentowała towarzysząca śpiewaczce wiolonczela. W drugiej arii z No se emenderá jamás (Nigdy się nie zmieni) HWV 140, hiszpańskiej kantaty Händla, co do której atrybucji występują pewne wątpliwości, jej przejmujący wyraz uzyskany został za sprawą ściszonego, jakby wycofanego śpiewu. Ponadto w programie, zmienionym wobec pierwotnie zaplanowanego, pojawiły się kantaty kompozytorów włoskich.


Quando parli e quando ridi (Kiedy mówisz i kiedy się śmiejesz) Giovanni Battisty Bononciniego artystka zastosowała zróżnicowaną dynamikę i artykulację, ściśle podążające za wymową tekstu. Z kolei w lamencie Volgi deh, volgi il piede (Obróć ku mnie kroki) Francesco Cavallego z opery Miłostki Apolla i Dafne śpiewaczka sięgnęła po technikę intonowania dźwięku w dynamice piano i stopniowego rozszerzania jego natężenia i wolumenu oraz symetryczny efekt decrescenda, w ten sposób budując dramatyczne napięcie, a także oddając głosem falowanie nastrojów. Na bis zabrzmiała popularna Lascia ch’io pianga (Pozwól, że zapłaczę), aria z Rinalda Händla.

 

Biecz,2019 3

 

Z zaprezentowanych kompozycji instrumentalnych warto przywołać Sonatę wiolonczelową g-moll RV 42 Antonia Vivaldiego, z ukształtowanym na podobieństwo perpetuum mobile finałowym ogniwem w formie Gigi, w której wszakże Bruno Cocset urzekał nade wszystko kantylenową artykulacją w poprzednich częściach (allemande czy sarabandzie), dzięki czemu udowodnił, że wiolonczela pod odpowiednim smyczkiem wcale nie musi ustępować brzmieniowo violi da gamba. Program koncertu finałowego ułożony został na zasadzie kontrastowości. 

 

Biecz,2019 4

 

Po anonimowej Fanfarze zabrzmiała Samuela Schmidta wizja bitwy ujęta w formie galiardy z cynkiem obbligato, a także marszowo-fanfarowa, z rytmem wybijanym na kotle, kompozycja Johna Willbyego. Wszystkie one przywołać miały splendor monarszego dworu, a prym wiedli w nich grający na cynkach i puzonach muzycy His Majestys Sagbuts and Cornetts. Do mnie jednak o wiele bardziej przemówiły wokalno-instrumentalne kompozycje Stanisława Sylwestra Szarzyńskiego, w których sopran Marty Boberskiej o srebrzyście metalicznym zabarwieniu w pełni korespondował kolorystycznie ze wspomnianymi instrumentami blaszanymi, wynosząc pod sklepienie chwałę Jezusa, mojej nadziei, Sławę Królowej czy epifanię Ducha Świętego. Artystce towarzyszyli na instrumentach smyczkowych członkowie zespołu Narol Baroque pod kierownictwem Władysława Kłosiewicza. Błyskotliwa Tamburetta Adama Jarzębskiego ogłosiła zakończenie nie tylko omawianego koncertu, ale i całego Festiwalu im. Kromera, odbywającego się w tym roku już po raz piąty. 

                                                                               Lesław Czapliński