Przegląd nowości

Walijski Godunow

Opublikowano: poniedziałek, 28, marzec 2016 10:12

Przedstawienie interesujące wizualnie, oryginalne muzycznie i fascynujące ze względu na kreację aktorską odtwórcy głównej roli Bryna Terfela dostarczyła do Polski kanałami Multikina Opera Królewska z Londynu. Opera w 4 aktach z prologiem została zrealizowana bez żadnej przerwy i w 2,5 godziny zaprezentowano cały dramat w wersji oryginalnej samego kompozytora Modesta Musorgskiego. Zabrakło w nim  znanej z innych opracowań, w tym najbardziej popularnej wersji Rimskiego-Korsakowa, sceny polskiej, w której Maryna Mniszech uwodzi Dymitra Samozwańca i uzyskuje od niego obietnicę, że zasiądzie jako caryca na tronie w Moskwie, co zresztą w rzeczywistości miało miejsce.

Borys,Londyn 1

Tutaj jednak opera kończyła się śmiercią cara Borysa, zaś  Dymitr (w tej roli dosyć przeciętny tenor David Butt Philip) pojawił się w finale bezgłośnie, w scenie pantomimicznej. Od strony orkiestrowej wersja Musorgskiego okazała się dużo uboższa od wystawianej na scenach polskich, przeważnie grały tylko smyczki, bardziej rozbudowana natomiast okazała się scena w klasztorze, gdzie stary mnich Pimen – dobra rola Aina Angera, Estończyka, który musiał w młodości dobrze opanować język swych rosyjskich sąsiadów – przedstawił przyszłemu samozwańcowi historię walki o tron Rosji zaś pisana przez niego kronika opatrzona była ogromnymi podobiznami carów począwszy od Iwana Groźnego, co stanowiło ważny element scenografii autorstwa Miriam Buether. Do tej uproszczonej, ale kreatywnie dekorowanej identycznymi ikonami scenerii pasowały stylizowane na jakąś egzotyczną krainę, ale nie koniecznie Ruś, kostiumy zaprojektowane przez Nicky Gillibranda.


Jednak głównym problemem inscenizacji Richarda Jonesa była poprawna wymowa rosyjska, bo zgodnie z obecnymi zwyczajami przedstawienie zrealizowano w języku oryginału. Czołowy wykonawca Bryn Terfel radził sobie z tym nie bez trudności, ale np. kniaź Szujski w interpretacji Johna Grahama-Halla uprawiał jedynie melodyjny bełkot, co gorsza operując głosem dosyć dziwacznie prowadzonym. Był natomiast bardzo przekonujący wizerunkowo. Znakomitą parą aktorsko-śpiewaczą stanowili Warłaam i Misaił czyli John Tomlinson oraz Harry Nicoll, i w ich przypadku niedoskonałości językowe nie przeszkadzały w odbiorze. Podobnie solidnie przygotowany był odtwórca roli Jurodiwego – Andrew Tortise.

Borys,Londyn 2

Bardzo charakterystyczną rolę karczmarki wykreowała Rebecca de Pont Davies. Dyrygent Antonio Pappano uczestniczący także w próbach głosowych zadbał o to by interpretacja wokalna solistów wywodziła odpowiednie środki wyrazu bezpośrednio z muzyki Musorgskiego, z jego oryginalnej harmonii, z nastroju melodii, która oddaje skomplikowane stany ducha. I tutaj dał o sobie znać wspaniały talent sceniczny Bryna Terfela, który do roli Borysa pasuje wizerunkowo, a dodatkowo wzbogacił swą interpretację w liczne środki aktorskie, dzięki którym otrzymaliśmy postać człowieka głęboko tragicznego, wahającego się w podejmowaniu decyzji, przerażonego zbliżającym się końcem, nawiedzanego przez okropne wspomnienia, ale szczerze zatroskanego o los swoich dzieci, kochającego i czułego ojca. Bas-barytonowy głos Bryna Terfela spośród śpiewaków z Zachodu wydawał się najbardziej odpowiedni do kreowania partii Borysa, choć w stosunku do słynnych rosyjskich basów brakowało mu trochę bogactwa barwy w scenach dramatycznych, którą daje tamtejsza szkoła wokalna. Jednak w całości postać nieszczęsnego cara wykreowana przez walijskiego śpiewaka była w pełni przekonująca i może uchodzić za wielką, wybitną kreację sceniczną.

                                                                                        Joanna Tumiłowicz