GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościNiepotrzebna ballada o Jaruzelskim
Strona 1 z 2
Spektakl Generał Krzysztofa Jakubowskiego miał swą premierę przed kilku laty w teatrze IMKA, przeszedł bez echa i to byłoby na tyle. Aż tu w ubiegły poniedziałek w I programie TV w wieczornym paśmie optymalnej oglądalności ukazała się telewizyjna adaptacja tego przedstawienia, jakby nikt nie zauważył, że utwór jest kiepski, koncept wydumany, dramaturgia mierna, a pomysł na przedstawienie osoby Generała ahistoryczny i nieprzekonywujący.
Kreowanie Wojciecha Jaruzelskiego – zwłaszcza w sensie negatywnym – na postać z tragedii antycznej jest przedwczesne, ryzykowne, a przede wszystkim nieuprawnione. Tragedia stanu wojennego zamknęła się liczbą około 40 ofiar i 10 tysięcy internowanych, co trudno zestawić z hekatombą wielu współczesnych ludzkich nieszczęść. Sztuczność konceptu przedstawiania negatywnego bohatera Grudnia 81, oblężonego w swym domu po klęsce w gronie rodziny i wspólników zasiadających do libacji, ogranicza narrację i dramaturgię zdarzeń.
Postać Barbary Jaruzelskiej zagrana przez Małgorzatę Maślankę nie ma nic wspólnego z autentyczną generałową. W czasie rozgrywania akcji była ona już osobą o wiele starszą, dystyngowaną, zachowującą się z umiarem i powściągliwością, a nie młodą, rozwydrzoną, a nawet nachalnie rozpasaną sekretarzową.
Również córka Monika zagrana przez Natalię Kalitę nawet nie nawiązuje do oryginału. Nie wiem czy była wegetarianką, mieszkała z kobietą (o tym aż dwukrotnie), i przyjaźniła się z Grzegorzem Przemykiem. Ale wszystko to można sprawdzić, bo właśnie została radną Warszawy, a taka konfrontacja mogła by dla autora spektaklu być kłopotliwa.
Najbliższe autentycznym postaciom są role Czesława i Floriana zagrane przez Janusza Chabiora i Roberta Wabicha. Poznajemy w nich Kiszczaka i Siwickiego, a więc „czarne charaktery” epoki Jaruzelskiego, nakreślone całą paletą negatywnych słów i gestów, nie mówiąc już o aparycjach.
Szkoda że autor w takiej sytuacji nie mógł znać komentarzy niegdysiejszej królowej polskiej sceny Ireny Eichlerówny, która swym kasandrycznym głosem wieszczyła: „Przecież my wtedy żyliśmy i wiemy jak było!”. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |