Przegląd nowości

Tu starość jest wspaniała

Opublikowano: poniedziałek, 04, wrzesień 2017 07:15

Takie zdanie znalazłem w obszernym artykule pt. Szepty i krzyki autorstwa Małgorzaty I. Niemczyńskiej w jednym z sierpniowych magazynów świątecznych Gazety Wyborczej.Wszystko co autorka interesująco opowiedziała o  życiu, atmosferze, dniu powszednim i problemach Domu Artysty Weterana Scen Polskich w Skolimowie sprowadza się właśnie do takiej konstatacji.

Minęło 90 lat od powstania tego obiektu, jakże szlachetnie, skutecznie i bezinteresownie służącego ludziom sztuki teatralnej, od zasłużonych szeregowców po gwiazdy pierwszej wielkości. Wiosną święciliśmy tę rocznicę uroczystym i ekskluzywnym koncertem galowym w skolimowskiej siedzibie, słuchając mistrzowskiego śpiewu Joanny Woś, Sylwestra Kosteckiego, solistów Chóru Teatru Wielkiego z Poznania, tekstów rocznicowych w interpretacji Krystyny Jandy i Olgierda Łukaszewicza oraz specjalnie skomponowanej z tej okazji przez Emila Wesołowskiego choreografii do muzyki Fryderyka Chopina w wykonaniu Beniamina Citkowskiego – solisty baletu Opery Bałtyckiej, z towarzyszeniem Mariusza Rutkowskiego przy fortepianie. Wydarzeniem uroczystości była Wielka Improwizacja z „Dziadów” Adama Mickiewicza w niezapomnianej interpretacji nestora polskiego teatru Ignacego Gogolewskiego.

Ekskluzywność tego przedsięwzięcia polega również na tym, że tylko niewielu z zaproszonych gości mogło uczestniczyć w naszym Wieczorze. W Jesieni zamierzamy program ten powtórzyć na którejś z warszawskich scen, znacznie poszerzony i wzbogacony, aby zebrać możliwie najwięcej funduszy na pokrycie kosztów utrzymania placówki, dzięki której artyści mogą być pewni, ze „tu starość jest wspaniała”.

Od kilku miesięcy działam na stanowisku prezesa Fundacji Skolimowskiej. Obowiązki te powierzył mi Zarząd Główny ZASP-u w przekonaniu, że pomocne mi będzie wieloletnie doświadczenie w kierowaniu teatrami, znajomość wielorakich problemów środowiska artystycznego, zainicjowanie przed laty powstania i kierowanie pracami Stowarzyszenia Dyrektorów Teatrów, wreszcie wykształcenie prawnicze, niezbędne w zmaganiu się ze skomplikowaną materią administracyjno-finansową.


Prowadząc ze mną pertraktacje w tej sprawie prezes ZASP-u Olgierd Łukaszewicz nie brał pod uwagę najważniejszej w tym przypadku motywacji, która skłoniła mnie do przyjęcia tej propozycji. Od wczesnej młodości, od pierwszych kroków w zawodzie dyrektora instytucji artystycznych związany byłem z ideą, codziennością, klimatem, kolorytem i nieodpartym urokiem życia w tym niezwykłym przybytku sztuki, adresowanym do seniorów.

Zawdzięczałem akceptację mojej obecności w Skolimowie szeregom wybitnych postaci sztuki teatralnej, którzy mnie tu wprowadzili i zaproponowali wiele działań o charakterze pracy społecznej, w czasie wspólnych wakacji, pobytów świątecznych, okazjonalnych wizyt i rożnych czynności dla dobra Domu Artysty Weterana.

Jako prezes Fundacji Skolimowskiej rozpocząłem coraz bardziej intensywne działania. Kontynuuję to wszystko we współpracy z Zarządem, w skład którego wchodzą Anna Solnicka-Heller (dyrektor Domu), Tomasz Grochoczyński (pedagog i skarbnik ZASP-u), Małgorzata Zawadzka (aktorka) i ustępujący właśnie Ryszard Rembiszewski (prezenter telewizyjny), którego zastąpi Sylwester Kostecki (śpiewak operowy).

Nad naszymi poczynaniami czuwa Rada Fundacji w składzie: Olgierd Łukaszewicz (przewodniczący), Waldemar Dąbrowski (dyrektor Opery Narodowej), Andrzej  Seweryn (dyrektor Teatru Polskiego w Warszawie) i Magdalena Zawadzka (wybitna aktorka, żona Gustawa Holoubka, patrona naszej Fundacji).

Gdyby ktoś zapytał, co nam aktualnie najbardziej spędza sen z powiek jeśli chodzi o sprawy do załatwienia dla dobra środowiska seniorów polskiego życia artystycznego, odpowiedziałbym wprost: decyzja Urzędu Miasta Warszawy w sprawie zrównania kosztów pobytu poszczególnych artystów-weteranów z takimi samymi stawkami, jakie obowiązują w tzw. Domu Matysiaków. Sprawa jest więc w ręku funkcjonariuszy Ratusza, a tak naprawdę w gestii pani prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz, którą w imieniu polskich artystów teatru, opery, filmu i telewizji proszę o przychylność, obiecując wdzięczność, szacunek i zbawienie wieczne.

Często otrzymuję pytania czy moja działalność fundacyjna nie przeszkodzi w dalszym pisaniu felietonów? Nie - wręcz przeciwnie. Znajdę w nich więcej miejsca na rzeczywiste problemy środowisk artystycznych od debiutantów po nestorów, nie zapominając, gdzie starość jest wspaniała!

                                                                                 Sławomir Pietras