Przegląd nowości

Opowieści lasku ateńskiego

Opublikowano: wtorek, 29, październik 2019 21:26

W Międzynarodowym Dniu Opery (25 października) krakowska scena tego rodzaju artystycznego wystąpiła z premierą Snu nocy letniej do muzyki Felixa Mendelssohna, napisanej pierwotnie jako ilustracja do dramatu Williama Shakespeare'a, a w tym przypadku wykorzystaną jako podkład do widowiska baletowego Giorgio Madii, po raz trzeci współpracującego z krakowskimi zespołami artystycznymi (Kopciuszek oraz Orfeusz i Eurydyka).

 

Sen nocy letniej 1

 

W zamierzeniu realizatorów komedię omyłek spowodowanych przez służącego Oberonowi niesfornego ducha leśnego Puka i wynikające z tego zagubienie bohaterów w nieporozumieniach miłosnych przeniesiono z tytułowego lasku ateńskiego do tego poczdamskiego, a raczej labiryntów barokowego założenia ogrodowo-parkowego Sanssouci (franc. beztroska), podberlińskiej rezydencji władców pruskich, a zarazem rodzinnych stron scenografa Alexandra J. Mudlagka. Puka do jego czarodziejskich sztuczek wyposażono w magiczną różdżkę, która przybrała wszakże kształt przypominający raczej granat z zapalnikiem. Pod koniec następuje zresztą jego cudowne rozmnożenie, tak że cała scena zostaje zasłana tego rodzaju rekwizytami, tworzącymi coś na podobieństwo instalacji scenicznej przywodzącej na myśl widowiska plastyczne Philippe'a Gentyego.


Aliści z samego dramatu Shakespeare'a, poza fabułą, zachowano w oryginalnej postaci jedynie intermedyjny wątek przedstawienia dawanego przez ateńskich rzemieślników-amatorów z okazji ślubu Tezeusza i Hipolity. Stanowił on wszakże obcy i nużący wtręt do reszty akcji bez słów, zwłaszcza że dwukrotnie powtórzono „tragiczną” historię Pirama i Tyzbe.

 

Sen nocy letniej 2

 

Można się zastanawiać, czy w przedstawieniach baletowych Opery Krakowskiej lokowane są produkty firm bieliźniarskich, skoro nie po raz pierwszy tancerze występują w slipach, które miałyby stanowić atrybut bóstw i elfów z lasku ateńskiego? Do wyboru pozostaje nagość, ale Opera jest instytucją kulturalną pisowskiego zarządu wojewódzkiego i prawdopodobnie nie może sobie pozwolić na tego rodzaju ekstrawagancje (członkowie szwajcarskiej kompanii Cie Alias, otwierając dwa lata temu Festiwal Tańca Współczesnego „Kroki” udowodnili, że męskie i damskie detale anatomiczne nie muszą przeszkadzać w tańcu), albo cieliste trykoty, mniej śmieszne.

 

Sen nocy letniej 3

 

W apoteozie następuje dosłowne uniesienie pod sceniczny paludament Oberona i Tytanii w znanej z Orfeusza i Eurydyki tegoż choreografa czaszy-łożu (to już tradycja Opery Krakowskiej, jeśli zważy się podobny sposób ukazania miłosnej ekstazy Fausta i Małgorzaty w finale trzeciego aktu opery Gounoda w pamiętnej inscenizacji Józefa Szajny-Kazimierza Korda).


Najbardziej zapadły mi w pamięć sekwencje przedstawienia z udziałem włoskich tancerzy Gabriele Togniego i Alfreda Grambone w partiach odpowiednio Puka i Oberona, zarazem ukazujących jaka przepaść dzieli ich od reszty krakowskiego zespołu baletowego.

 

Sen nocy letniej 4

 

Szczególnie w charakterystycznych pas de deux zabłysnęli umiejętnościami technicznymi kreślenia efektownych piruetów i wykonywania figur entrechat (krzyżowania nóg w powietrzu), a także podskoków zgodnie z nazwą ogniwa saltarello, a więc dodanym finale z IV Symfonii  A-dur „Włoskiej” op. 90 tegoż kompozytora. Można było odnieść wrażenie, że te postacie łączy jakiś sadomasochistyczny związek (premiera miała w końcu miejsce w tęczowy piątek!).

 

Sen nocy letniej 5

 

Obiecująco zaprezentował się Filip Świeczkowski w zarówno tańczonej, jak i mówionej roli Spodka, który przed ponad rokiem przeszedł z Cracovii Danza do Opery Krakowskiej. Mendelssohnowską oprawę muzyczną do Snu nocy letniej określa się mianem romantycznej „elfenmusik”. I tak ją potraktował prowadzący spektakl Marcin Nałęcz-Niesiołowski, zwłaszcza w takich ustępach jak uwertura, scherzo czy intermezzo eksponując lekkie brzmienie i przejrzystość instrumentacji. W niewielkich partiach śpiewanych z powodzeniem wystąpiły Iwona Socha i Monika Korybalska, którym towarzyszył chór żeński przygotowany przez Jacka Mentla.

                                                             Lesław Czapliński