Przegląd nowości

„Turandot” z Nézet-Séguin w roli głównej”

Opublikowano: piątek, 18, październik 2019 12:47

Tak się mogło zrazu wydawać, kiedy kanadyjski kapelmistrz pewną ręką rozpoczął prowadzenie spektaklu Turandot Giacomo Pucciniego na otwarcie sezonu 2019/2010 transmisji z nowojorskiej Metropolitan Opera (obejrzane w krakowskim kinie Kijów, należącym do sieci Apollo-Film), od roku kierując artystycznie tą sceną. Wyeksponował bowiem wyraziste rytmy orkiestrowe i chóralne jakby wyszły nieomal spod pióra Carla Orffa a nie włoskiego werysty.

 

Turandot,MET 7

 

Z czasem jednak na pierwszy plan wysunęła się Eleonora Buratto, odtwórczyni partii Liù, której interpretacja odznaczała się nade wszystko wysoką kulturą śpiewu, polegającą na ściszonym intonowaniu i stopniowym rozszerzaniu wolumenu dźwięku i jego natężenia, a następnie jego ponownym wyciszeniu. Tak było w jej pierwszej arii Signore, ascolta!. Z kolei w scenie tortur i śmierci budziło uznanie nienaganne prowadzenie frazy, choć zabrakło może większej dozy ekspresji, zdolnej wzbudzić szczere wzruszenie dla postaci, a nie tylko podziw dla wykonawczyni.


W arii tytułowej bohaterki In questa reggia w drugim akcie raził nieco nadmiar vibrata, a przecież lodowaty chłód, emanujący z dziewiczej księżniczki, powinien znaleźć odzwierciedlenie w krystalicznej barwie głosu oraz intonacji instrumentalnej natury. Zwycięski Kalaf zdzierający z jej twarzy welon w trzecim akcie poniekąd w sposób symboliczny powiela gwałt, zadany niegdyś przez swego tatarskiego przodka babce Turandot, co uzasadniać miało jej seksualną oziębłość, znajdującą rekompensatę w okrucieństwie wobec ubiegających się o jej rękę.

 

Turandot,MET 8

 

Dla zrównoważenia tych jej cech libreciści Pucciniego dodali postać beznadziejnie zakochanej Liù, posiadającej swój prototyp w dramacie Carlo Gozziego, ale tamtejsza Adelma, porzucona przezeń, w rewanżu wyjawia jego tajemnicę. Wiarygodny pod względem egzotycznej urody azerski tenor Yusif Eyvazov (od czterech lat mąż o sześć lat starszej od niego Anny Netrebko) w obydwu ariach: Non piangere, Liù oraz Nessun dorma zastosował długie fermaty na wysokich tonach, w czym nawiązał do praktyki Luciano Pavarottiego, którego przywołał jako swego mistrza w wywiadzie udzielonym w kuluarach.


Franco Zeffirelli, autor inscenizacji sprzed trzydziestu dwóch lat, któremu zadedykowano przedstawienie w związku z niedawną śmiercią w olimpijskim wieku 96 lat, z uwagi na miejsce akcji wystylizował spektakl na wokalno-choreograficzno-akrobatyczne widowiska cingcü (京劇), w Europie lepiej znane pod nieco mylącą nazwą opery pekińskiej. A zatem na początku, w otwierającej wielkiej scenie zespołowej, pojawiają się akrobaci, charakterystyczni dla tamtego gatunku scenicznego, ale także commedia dell’arte, z której kręgu wywodzi się literacki pierwowzór Carlo Gozziego.

 

Turandot,MET 6

 

W jeszcze większym stopniu przejawiło się to w ustawieniu trójki komicznych dworzan: Pinga, Panga i Ponga, posługujących się nie tylko śpiewem, ale mową trzymanych w dłoniach wachlarzy. W dwóch następnych aktach zyskali też trzech sobowtórów jakby żywcem wyjętych i przeniesionych z tejże opery pekińskiej. Przedstawienie Turandot w Metropolitan Opera grane jest z zakończeniem opracowanym przez Franca Alfano. Alternatywną wobec niego wersję zredagował Luciano Berio, wykonaną przez Kenta Nagano w Operze Lyońskiej. Może przy okazji następnego wystawienia warto by było po niego sięgnąć?...

                                                                       Lesław Czapliński