Przegląd nowości

Haendel ostrzega przed przemocą

Opublikowano: wtorek, 17, wrzesień 2019 15:09

Właściwie nie Haendel, którego mini – operę Aci, Galatea e Polifemo zakwalifikowano jako Serenatę, ale ostrzeżenie pochodzi od uzdolnionej reżyserki i autorki inscenizacji oraz scenografii Bożeny Bujnickiej. Ona to po gruntownym przemyśleniu treści libretta opartego na greckim micie o miłości nimfy Galatei do śmiertelnika, postanowiła przenieść historię do naszych czasów, gdzie tragedie na miarę greckich, też się wydarzają.

 

Haendel 1

 

W nimfie zakochał się cyklop Polifem zaś Galatea pokochała śmiertelnika, pięknego sycylijskiego pasterza. Cyklop zabił konkurenta rzucając na niego olbrzymią skałę. Galatea następnie zamieniła jego krew w jedną z sycylijskich rzek – Acis. Te mitologiczne perypetie wyrażone są w śpiewie i bardzo zróżnicowanej muzyce. Pierwsza część ma przebieg zdecydowanie dynamiczny, melodie opatrzone karkołomnymi biegnikami i koloraturami rwą się często, co oddaje pełen gwałtów nastrój wywołany przez nie przebierającego w środkach olbrzyma z jednym okiem.


Część druga to gruntowna zmiana muzyki, która staje się nostalgicznie liryczna, pełna żalu i rozpaczy po śmierci Acisa. Nieszczęście dotyka też okrutnego Polifema, który z powodu swego gwałtownego czynu traci na zawsze szanse na zdobycie serca Galatei. Scena ta ujęta jest przez kompozytora w arię morderczą dla śpiewaka, pełną skoków w górę i w dół. Bas Łukasz Konieczny w roli Polifema radzi sobie z tym wokalnym zadaniem w miarę dobrze. Jego partnerki – Dagmara Barna ucharakteryzowana na chłopca Acisa, z bujną białą czupryną i w szarej kurtce z kapturem śpiewa sprawnie, ale jej głos w pierwszej części przedstawienia miał brzydką barwę, która ustąpiła po przerwie. Galatea to dziewczyna z subkultury, odziana według wzorów mody gothic, wokalnie bez zarzutu wykonuje ustami Magdaleny Pluty swoją mezzosopranową partię. 

 

Haendel 2

 

Historia opowiadana przez reżyserkę w tle starożytnego mitu prowadzi nas do jakiejś szkoły, w której króluje przemoc i agresja, ale rodzi się miłość między młodymi. Dziewczyna jest jednak uzależniona od wykładowcy – Polifema – który w sposób niedwuznaczny rości sobie prawa do dziewczyny – Galatei. Aby zainscenizować tę równoległą akcję reżyserka z niemałą wyobraźnią sceniczną wykreowała przy pomocy 6-ciu dodatkowych aktorów realizujących rozmaite zadania, zmieniających co chwilę kostiumy i poruszających się w zmiennym otoczeniu animowanych grafik Piotra Majewskiego i Kamila Krępskiego. Acis uzyskuje swojego sobowtóra, który pada zabity, ale ten właściwy jeszcze śpiewa i wychodzi. Reżyserka konstruując ciekawe przedstawienie korzystała z estetyki telewizyjnych paradokumentów w typie kryminałków z detektywem Malanowskim czy „Życie pod zastaw”. Posuwa się też w przypadku rozciągniętych w czasie muzycznych sekwencji zmagań Polifema z Acisem do tworzenia scen w zwolnionym tempie. W sumie nowa premiera Festiwalu Oper Barokowych okazuje się znakomicie przygotowaną muzycznie Serenatą w wykonaniu solistów i orkiestry Gradus ad Parnassum, którą kieruje od klawesynu jej założyciel Krzysztof Garstka. Zarazem mamy tutaj do czynienia z pełnokrwistym osadzonym w bliskich nam realiach teatrem współczesnym z ambicjami społecznymi. Prawdziwy teatr to solidna wartość dodana do opery.

                                                                   Joanna Tumiłowicz