Przegląd nowości

Tomasz Konieczny. Koncert 18.06.2019 w Teatrze Wielkim w Poznaniu

Opublikowano: środa, 26, czerwiec 2019 07:39

Kim jest Tomasz Konieczny na scenach operowych świata nie trzeba przypominać czytelnikom „Maestro”, więc powiem tylko, że dzisiaj jest to pierwszy Wotan z wyboru jak kiedyś legendarny Hans Hotter. Artysta zaczął występ dość nieszczęśliwie. Pieśnią do gwiazdy Wolframa z „Tannhausera”. Było to męczenie się z liryczna frazą. Patrząc na historię wykonań, żaden Wotan nie śpiewał już raczej Wolframa.

 

Tomasz Konieczny 829

 

To tak jakby Tosca po latach śpiewania partii dramatycznych wrócić chciała do wczesnych lat Zuzanny z „Wesela Figara”. Patrz Netrebko, która tego błędu nie zrobiła. Byłem w 2013 roku na Festiwalu w Salzburgu na spotkaniu z gwiazdą. Na pytanie naiwnego dziennikarza, czy wróci do Zuzanny (pamiętny sukces w 2006 roku pod dyrekcją Harnoncourta), odpowiedziała: a czy Pan sobie wyobraża, że wejdę jeszcze w ten kostium (wisiał na podium, przeznaczony dla kobiety o 20-30 kilogramów szczuplejszej)? No dobrze. Rozumiem. Maestro Gabriel Chmura chciał zabłysnąć na początku koncertu uwerturą z „Tannhausera”, zresztą świetnie zagraną i było mu potrzebne pendant, a Konieczny nieopatrznie się zgodził. Może nie była to katastrofa, ale było bardzo, bardzo źle. Potem już było tylko lepiej.


Pomijając liczne fragmenty orkiestralne, bardzo dobrze zadyrygowane przez Gabriela Chmurę i równie dobrze zagrane przez Orkiestrę Teatru Wielkiego, monolog Mandryki z „Arabelli” Richarda Straussa był rewelacyjny w wykonaniu Tomasza Koniecznego, najlepszy od czasów legendarnego George’a Londona.

 

Tomasz Konieczny,Zloto

 

W drugiej części koncertu dwie pieśni Moniuszki: „Kozak” i „Stary kapral” – świetnie zaśpiewane i „zagrane” przez Koniecznego – były jednak wtrętem dość egzotycznym, skoro przyszliśmy posłuchać najlepszego „Heldenbaritona” Wagnerowskiego. No dobrze. Mamy Rok Moniuszkowski. Szczytowe emocje były na końcu koncertu. Monolog Wotana kończący „Walkirię” Wagnera, czyli pożegnanie z Brunnhildą i „Czar ognia” – „Leb wohl, du kuehnes, herrliches Kind” pokazały dlaczego Tomasz Konieczny jest wielki. Huragan dźwięku o rzadko spotykanej sile, blasku i absolutnej kompatybilności z wymaganiami morderczej partii. Wyraz emocjonalny, zrozumienie skomplikowanej psychiki, mrocznych i szlachetnych motywów działań Wotana – to wszystko było w tej interpretacji. Do tego orkiestra i dyrygent w apogeum możliwości!

                                                                  Piotr Nędzyński