Przegląd nowości

Niech żyje druga obsada

Opublikowano: czwartek, 28, luty 2019 14:56

Przedstawienie Toski Pucciniego zaraz po premierze zwykle realizowane jest przez tzw. drugą obsadę. Spektakl 24 lutego pokazał, że można się zachwycić wykonaniem, które z konieczności musieli śpiewać artyści – zmiennicy, bo obsadzie premierowej należało dać odpocząć po forsownym wysiłku. Wykonawcom ról drugoplanowych nie dano jednak zastępców, uznano, że mogą bez uszczerbku te parę dźwięków zaintonować w odstępie dwóch dni.

 

TW,Tosca 1

 

Zbiegły z więzienia Angelotti czyli Jasin Rammal-Rykała dysponujący pięknym, nośnym basem, więcej wysiłku włożył pewnie w utykanie na jedną nogę (dosyć banalny chwyt często stosowany przez operowych reżyserów), niż śpiewanie paru urwanych fraz. Artysta związany jest zresztą z Teatrem Wielkim od dziecka, bo śpiewał już jako 8-latek w chórze Alla Pollaca, a należy przy tym do wychowanków tutejszej Akademii Operowej. W dalszej części spektaklu już tylko o Angelottim słyszymy. Poważniejszą partię wokalno-aktorską miał Mateusz Zajdel jako zausznik barona Scarpii, bo jego szef brutalnie rzucił go na podłogę, a mimo to śpiewak nadal prawidłowo intonował to co w nutach.


Zaskakująco mało do śpiewania miał „następca Andrzeja Hiolskiego” na tej scenie Adam Kruszewski w roli Sciarrone. Dobrze i wiarygodnie spełnił się jako Zakrystian portugalski baryton Jose Fardilha występujący już nawet na deskach La Scali. To była jednak wciąż „pierwsza obsada”. Drugą otwierała tytułowa Tosca w osobie Ewy Vesin. Jej postawa, gra aktorska a zwłaszcza piękny nośny głos panował nad ostro grającą orkiestrą pod znakomitym kierownictwem Tadeusza Kozłowskiego i docierał do najdalszych rzędów.

 

TW,Tosca 2

 

Aria Vissi, d'arte mogłaby znaleźć się na renomowanym nagraniu, a scena zabójstwa barona wyglądała naturalistycznie (tylko krwi było mało). W roli Scarpii usłyszeliśmy bardzo wiarygodnie wyglądającego i dobrze oddającego głosem Krzysztofa Szumańskiego brutalność bohatera.

 

TW,Tosca 3

 

Jego baryton nie ginął nawet podczas mocnych tutti orkiestry (może to częściowa zasługa specjalistów od techniki nagłośnienia). Tenor Michael Spadaccini też miał wszystko co potrzeba operowemu amantowi, poza drobnym brakiem – wszystkie górne tony śpiewał wyłącznie forte, jakby innej możliwości nie było. Tej ułomności jednak większość widowni nie dostrzegła, bo w końcu każdy czeka na wysokie „c”, albo przynajmniej „be”. A teraz o stronie wizualnej. Świetnie zagrały monumentalne dekoracje imitujące wielkie rzymskie budowle. Dzieło Barbary Hanickiej robiło wrażenie nawet osłonięte półprzezroczystą siatką, kiedy sprawiało wrażenie grafiki.


Po obróceniu sceny te „starożytne mury” pełniły rolę wnętrza kościoła oraz komisariatu policji. Reżyser Barbara Wysocka wprowadziła na scenę rozmaite postacie pełniące role symboliczne, np. kobietę będącą „zwiastunką śmierci”, która się tylko przygląda akcji. To samo kazano robić Pastuszkowi (Leon Marut z chóru dziecięcego), który sobie śpiewa o cudzie przyrody w obecności leżącego na ziemi ni to kloszarda, ni to ofiary zamachu albo brutalności policji.

 

TW,Tosca 4

 

Podstawowa treść dramatyczna została jednak przekazana bez uszczerbku. Dekoracje okazały się bardzo funkcjonalne, Tosca wyglądała zachwycająco, a torturowany Cavaradossi został odpowiednio ucharakteryzowany. Można trochę utyskiwać na kostiumy Julii Kornackiej, bo chór był ubrany w sposób bardzo zróżnicowany zaś dzieci wszystkie w jednakowe mundurki.

 

TW,Tosca 5

 

Mundur „admirała” otrzymał – tylko na wyjście do oklasków – Adam Kruszewski. Trochę aberracyjne były zdjęcia i sekwencje wideo rzucane na mury budowli, zaś luźne zdania wyświetlane (tylko po polsku) na murach mogły denerwować zagraniczną publiczność, bo na telebimie libretto było podawane także po angielsku. Są to jednak tylko szczegóły nie ważące na całości bardzo profesjonalnie i elegancko realizowanego przedstawienia. Tosca z Teatru Wielkiego – Opery Narodowej może się wszystkim bardzo podobać. I na pewno na sukces zasługuje.

                                                                          Joanna Tumiłowicz