Przegląd nowości

„Don Pasquale” Donizettiego w Opéra de Montpellier

Opublikowano: czwartek, 28, luty 2019 14:57

Większość inscenizacji Don Pasquale Gaetano Donizettiego ogranicza się do komediowej warstwy tego dzieła i zamienia się wyłącznie w powierzchowną, choć sympatyczną w odbiorze rozrywkę. Pomija się w ten sposób prawdziwą istotę opery buffa, będącej w założeniu panoramą społeczeństwa złożonego z kobiet i mężczyzn, którzy w poszukiwaniu nieosiągalnego szczęścia ulegają iluzjom, przy okazji nawzajem się oszukując.

 

Don Pasquale,Montpellier 1

 

W tych muzycznych bufonadach przewijają się zatem brutalni mężowie, rozpustni starcy, sprytni służący, psotne dziewczęta, a widzowie stają się świadkami popełnianych przez nich zdrad małżeńskich, krętactw i perfidnych wybiegów czy zawieranych potajemnie małżeństw. Z czasem przywoływany repertuar jednak znacząco ewoluował, komediowa warstwa ulegała wyszukanemu pogłębieniu i skomplikowaniu, a traktowane przedtem jak pajace postacie zyskiwały na psychologicznej prawdzie, mocniej zaznaczając swą tożsamość. Daje się to szczególnie wyraźnie zauważyć w przypadku przedstawicielek płci pięknej, protagonistek, które z woli librecistów zaczęły dążyć do większej niezależności i wolności.


Owe zmiany dostrzegamy na przykład w takich dziełach jak Cyrulik sewilski Włoszka w Algierze Rossiniego, ale także we wspomnianym Don Pasquale, który w ujęciu młodego austriackiego reżysera Valentina Schwarza zawiera dużo poważniejsze treści, niżby się to mogło przyzwyczajonym do jego lekkiego i zabawowego wydźwięku widzom wydawać.

 

Don Pasquale,Montpellier 2

 

Warto nadmienić, że Schwarz studiował w Wiedeńskim Uniwersytecie Muzyki i Sztuki Teatralnej i że po zakończeniu studiów doskonalił swe umiejętności między innymi w Niemczech, u boku takich reżyserów jak Jossi Wieler, Armin Petras i Kirill Serebrennikov. Ma on już w swoim artystycznym dorobku parę ciekawych inscenizacji, wszakże to realizacja opery buffa Donizettiego, pokazana już uprzednio w Badisches Staatstheater w Karlsruhe, przyniosła mu przed dwoma laty prestiżową nagrodę Ring Award.

 

Don Pasquale,Montpellier 3

 

Teraz jest właśnie okazja, aby ją obejrzeć w Operze w Montpellier (która jest koproducentem spektaklu), w nieco zmienionej postaci, o czym na końcu będzie jeszcze mowa. W obrazie Valentina Schwarza akcja opery nie rozgrywa się już w jakiejś odległej przeszłości, lecz w czasach nam współczesnych, na co wskazuje wygląd niektórych bohaterów. Norina wyróżnia się zabarwionymi na niebiesko włosami, czarną koszulką i zielonymi spodniami, a zakochany w niej Ernesto zostaje również ubrany w koszulkę, krótkie spodnie, sportowe buty, zaś jego czoło okala kolorowa opaska.


Szczególnie ważną postacią staje się tutaj doktor Malatesta, z którego reżyser czyni księdza i to niezależnie od tego, iż - historycznie rzecz ujmując - w opera buffa nigdy nie pojawiały się osoby duchowne. Pomysł jest o tyle trafny, że to właśnie przedstawiciel kościoła ofiarowuje wszystkim swoje usługi, chociaż nie czyni tego bezinteresownie. Już samo wpływanie na życie otaczających go osób i oddziaływanie na ich świadomość sprawia mu niewypowiedzianą radość i satysfakcję, co samo w sobie może mieć coś diabelskiego.

 

Don Pasquale,Montpellier 4

 

Obecność tego księdza umożliwia w dodatku wprowadzenie na scenę postaci innych duchownych, na przykład wypinającego dumnie pierś i grożącego publiczności pastorałem kardynała. To również duchowni wciągają na scenę ogromną rybę, na której rozsiada się Norina, która dokona „nalotu” na salon Don Pasquale zjeżdżając z dużej wysokości na linach.

 

Don Pasquale,Montpellier 5

 

Najbardziej intrygującym i wzbudzającym wręcz pewien niepokój osobnikiem okazuje się jednak być sam tytułowy bohater, uwięziony w przeszłości, w swoich fantazmach i pragnieniach, budujący swój mały, przypominający swoisty gabinet osobliwości światek. To dlatego Schwarz zabudowuje całą scenę starą biblioteką, wypełnioną oprócz książek najrozmaitszymi przedmiotami, jak leżące na podłodze czy zawieszone w powietrzu szkielety ryb i różnych stworzeń morskich, ptaków, a nawet nosorożca. Te wszystkie składające się na atrakcyjną scenografię (autorstwa Andrea Cozzi) elementy są w rzeczywistości wytworem chorej wyobraźni cierpiącego na problemy psychiczne i stopniowo popadającego w szaleństwo Don Pasquale.


W pierwszej części spektaklu pojawia się on ubrany w czarny strój, z przywołującą szesnasty lub siedemnasty wiek kryzą, zaś w części drugiej wdziewa źle dopasowaną zbroję rycerską i przypina do boku miecz (ten widok nasuwa nieodparte skojarzenia z sylwetką legendarnego Don Kichota). Otaczające go osoby chcą za wszelką cenę pomóc mu w powrocie do rzeczywistości, ale ich wysiłki spełzają na niczym.

 

Don Pasquale,Montpellier 6

 

W tej pozornie absurdalnej scenografii ważną rolę odgrywa rozbity pośrodku sceny pomarańczowy namiot campingowy, w którym mieszka Ernesto i do którego kolejno zakradają się poszczególni bohaterowie, z księdzem na czele. Wreszcie dodać jeszcze należy, że w akcie trzecim udająca „Sofronię” Norina nie policzkuje zmaltretowanego Don Pasquale, lecz roztrzaskuje na kawałki drogie mu skrzypce, co symbolicznie pokazuje tragiczne rozpadnięcie się wyimaginowanego świata starego szaleńca. 

 

Don Pasquale,Montpellier 7

W jego postać wciela się włoski bas Bruno Taddia, wręcz wzruszający wybitną kreacją aktorską, a także fizyczną sprawnością, kiedy na przykład w finale aktu drugiego Don Pasquale śpiewa zawieszony w przestrzeni na zaledwie dwóch linach. Cynicznie igrającą z jego uczuciami, rozkapryszoną i seksowną Noriną jest rosyjska sopranistka Julia Muzychenko, a zakochanym w niej, naiwnym i niezdarnym Ernestem - włoski tenor Edoardo Miletti. Pod względem wokalnym i aktorskim wiele satysfakcji dostarczają również Tobias Greenhalagh w partii kpiarskiego manipulatora doktora (tutaj księdza) Malatesty i występujący jako notariusz Xin Wang.


Duże wrażenie wywiera precyzyjna, dynamiczna i pełna wigoru dyrekcja muzyczna zaledwie dwudziestopięcioletniego maestro Michele Spottiego, którego jedyną związaną z tak młodym wiekiem słabością jest pewna nadpobudliwość ruchowa i nadmierne śrubowanie temp. Można być jednak pewnym, że w miarę zdobywania przezeń doświadczenia ta sytuacja się szybko ustabilizuje.

 

Don Pasquale,Montpellier 8

 

Wyjątkowość i bezcenna wartość omawianej inscenizacji polega jeszcze na tym, że z inicjatywy dyrektorki Opery w Montpellier Valérie Chevalier i przy pełnej współpracy reżysera omawiany spektakl został przystosowany do odbioru dla osób niesłyszących. Zostali oni posadzeni w pierwszych rzędach, tuż przed kanałem orkiestry, co pozwoliło im odczuwać całym ciałem drgania rozbrzmiewającej muzyki.

 

Don Pasquale,Montpellier 9

 

Ponadto mogli oni śledzić specjalnie pod ich kątem zredagowane napisy, nie tylko podające tekst libretta, ale także informujące o interwencjach poszczególnych instrumentów i o charakterze wykonywanych przez nich partii. Jednak najważniejszym zabiegiem było wprowadzenie do narracji scenicznej pary tłumaczy (Katia Abbou i Vincent Bexiga), którzy podawali językiem migowym treść opery, a także brali udział w działaniach aktorskich. Fascynującym było także obserwowanie, w jaki sposób przekładają oni na gesty partie wokalne, podkreślając kolejne frazy, punktując szybkie przebiegi, sugerując wysokość dźwięków czy przybliżając wyrażane w danym momencie emocje. Ta swoista choreografia rąk i ciał budziła na widowni szczery podziw, a u osób niesłyszących wywołała pełen wdzięczności entuzjazm. 

                                                                               Leszek Bernat