Przegląd nowości

Witkac bez egzotyki

Opublikowano: sobota, 23, luty 2019 12:08

Ci którzy oczekiwali na echa podróży Stanisława Ignacego do dalekiej Azji będą rozczarowani. Być może rozczarowanych byłoby więcej, gdyż reżyserka Natalia Korczakowska nie poszła na łatwiznę, raczej utrudniała percepcję tego dramatu, który i tak nie jest bułką z masłem. Po co jeszcze poprawiać, dopisywać i udziwniać Witkacego? Czy trzeba rozciągać przedstawienie idące bez przerwy do spektaklu 2-godzinnego i dokładać np. regulamin firmy portretowej, co zresztą wizualnie nie zostało do końca skonsumowane?

 

Teatr Studio,Cielecie 1

 

Są jednak w tym przedstawieniu sekwencje znakomite, jak choćby scena śmierci matki Leokadii – znakomita rola Ewy Błaszczyk – wzbogacona o niemal taneczny występ trzech panów w długich (aż do ziemi) białych sukniach. Oni z zaaferowaniu tą niecodzienną sytuacją wdzięcznie pląsają, niemalże wykonując jakiś łabędzi balet, a w przerwach odwracają się tyłem do widowni i gwałtownie wzruszają ramionami, co ma symbolizować szloch. Scena transgresji, zamiany mężczyzn w kobiety, a więc GENDER w najczystszej postaci.


Inną fantastyczną wizualnie sekwencją jest parada zielonych drzwi ze święcącym napisem EXIT. Drzwi są na kółkach i co chwilę zmieniają położenie na sceniczne, tworzą różne pola do akcji, meblują i organizują przestrzeń w Teatrze Studio. Nie ma sensu zagłębianie się w symbolikę – po co tyle WYJŚĆ skoro nie ma żadnego WEJŚCIA? Jest też kilka strzałów z pistoletu, a także natrętne nawiązywanie do narkotyku produkowanego z kaktusa. Aby było śmieszniej aktorzy zamiast o złotej, mówią o srebrnej budowli, co bezbłędnie wychwytuje widownia. 

 

Teatr Studio,Cielecie 2

 

Są w dramacie pt Metafizyka dwugłowego cielęcia próby zwracania się bezpośrednio do widowni, sugerowanie, że mamy teatr w teatrze, ale to stare sposoby, chyba już nikogo nie biorące. Warto jeszcze wymienić pozostałych realizatorów. Scenografię przygotował Salmah Beydoun, w sumie poza jeżdżącymi drzwiami jest to kłębiący się bałagan na scenie oświetlony od góry kwadratową ramą z neonu, a także umieszczenie w centrum kamery przemysłowej, która niewyraźne twarze bohaterów rzuca na ekran – banalny chwyt.

 

Teatr Studio,Cielecie 3

 

Kostiumy zaprojektował Marek Adamski, ale poza białymi sukniami dla panów nie wyszedł poza codzienność. Muzyka Chrisa Kallmyera nie robi żadnego specjalnego wrażenia. Za wideo odpowiedzialnych jest dwoje cudzoziemców Kam Ying Lee i Shay Willard. Jest jeszcze dramaturżka wideo Janie Geiser. W spektaklu biorą udział znakomici aktorzy, zwłaszcza „desant" z wrocławskiego Teatru Polskiego, z którym teraz nie wiadomo co dalej będzie. Z programu dowiadujemy się, że spektakl miał już premierę kalifornijską w listopadzie ubiegłego roku.

                                                                                Joanna Tumiłowicz