Przegląd nowości

To mogło się zdarzyć tylko w Poznaniu

Opublikowano: poniedziałek, 15, październik 2018 06:20

Przed półwiekiem Alojzy Andrzej Łuczak (1930- 2011), ówczesny dyrektor Filharmonii Poznańskiej ogłosił, że zakłada muzyczny ruch młodzieżowy na terenie Poznania i Wielkopolski. Pisał wtedy: „Przyjdź do nas, tworzymy bractwo muzyczne Pro Sinfonika otwarte dla każdego, kto chce zrozumieć muzykę… Zapewniamy Cię , że znajdziesz w naszym programie działania wszystko to, co ułatwi Ci poznanie sztuki muzycznej. Wiemy , że nie lubisz robić tego co Ci każą, że najbardziej lubisz to, co sam możesz wybrać. Wybieraj więc…” 

 

W konstruowaniu działania Pro Sinfoniki oparł się na poglądach Janusza Korczaka („dziecko to człowiek”), Alberta Schweitzera („szczęście jest jedyną rzeczą, która się mnoży, gdy się je dzieli”), Alberta Einsteina („wyobraźnia jest rzeczą ważniejszą od wiedzy”), Floriana Znanieckiego („samorealizacja”) i Tadeusza Kotarbińskiego („Co się stanie, gdy pięść i mózg wyprą serce?”).

 

W swych założeniach ideowo-organizacyjnych i rytualno-obrzędowych silnie działających na młodzież poszedł tak daleko, że podejrzliwa ówczesna władza ludowa zaczęła obawiać się wciągania młodych melomanów w jakieś – obce ideologii socjalizmu – rytuały masońskie. Łuczak niewiele sobie z tego robił i parł do przodu. Kształtował kadrę, walczył o niezbędne środki finansowe, zawierał sojusze ze szkołami, a zwłaszcza z pedagogami. Zakładał w Poznaniu i Wielkopolsce Koła Pro Sinfoniki, Kluby Wtajemniczonych, Koła Melomanów, Uniwersytet Muzyczny, Oddziały Kolorowych Nutek, Radę Prezesów (sam nadał sobie tytuł Prezesa Prezesów), powołał kilka zespołów artystycznych złożonych z członków Pro Sinfoniki, ustanowił znaki organizacyjne i trzy stopnie wtajemniczenia. W pierwszych latach działalności wszystkie zebrania zaczynały się od słów: „Jest nas sześć tysięcy, zrzeszonych w 40 klubach!”.

 

Start był imponujący. „Poznajemy instrumenty orkiestry symfonicznej”, „ Muzyka dawnych wieków”, „Rola dyrygenta w orkiestrze”, „Przyroda w muzyce”, „Co to jest forma muzyczna”, „Muzyka klasyczna”, „Antyk muzyczny – muzyka nowa”, „Dźwięk i wyobraźnia”, „Muzyka absolutna i programowa”, „Muzyka inspirowana przez inne sztuki”, „Muzyka XX wieku” – to niektóre tylko tematy comiesięcznych koncertów przygotowywanych przez Filharmoników Poznańskich specjalnie dla Pro Sinfoniki.

 


 

Początkowo członkami bractwa była tylko młodzież licealna. Wkrótce dołączyli uczniowie szkół podstawowych, a potem nawet przedszkolaki (Kolorowe Nutki). Dla wszystkich grup wiekowych realizowany był odrębny program artystyczno-edukacyjny.

 

Poznańska młodzieżowa eksplozja muzyczna wzbudziła duże zainteresowanie środowisk artystycznych. Przed prosinfonikowcami zaczęli występować najwybitniejsi: Stefania Woytowicz, Tatiana Nikołajewa, Bernard Ładysz, Dina Joffe, Krystian Zimerman, Yehudi Menuhin. Dyrygowali Witold Rowicki, Henryk Czyż, Stanisław Wisłocki, Bohdan Wodiczko, Kazimierz Kord, Antoni Wit, Jacek Kaspszyk. W Klubach i Kołach spotykali się z młodzieżą Jerzy Waldorff, Stefan Kisielewski, Jan Weber, Zdzisław Sierpiński, Witold Lutosławski, Krzysztof Penderecki, Tadeusz Baird, Robert Satanowski, Florian Dąbrowski, Bogusław Schäffér.

 

Idee, formy działalności i metody Pro Sinfoniki szybko przeniknęły do gremiów międzynarodowych. Na rozmaitych konferencjach i sympozjach muzykologicznych rezultaty promowania muzyki w poznańskim środowisku młodzieżowym porównywano do słynnych na świecie systemów edukacyjnych Emila Jaquesa Dalcrose’a, Zoltana Kodaly’ego czy Carla Orffa.

 

Przez minione 50 lat o Pro Sinfonice wiele już mówiono i napisano. Jej losy – zwłaszcza po odejściu – a następnie śmierci Alojzego Andrzeja Łuczaka – kształtowały się różnie, nie zawsze fortunnie. Obecnie wszystko przebiega już pozytywnie i prawidłowo, bo jest w rękach Wojciecha Nentwiga, niegdysiejszego prosinfonikowca, potem wziętego dziennikarza i publicysty, a obecnie dyrektora poznańskiej Filharmonii.

 

Poza wszelkimi wątpliwościami pozostaje fakt, że tylko w mieście Nowowiejskiego Iłłakowiczówny, Hebanowskiego, Fiedlera, Daneckiego, Stuligrosza, Kurczewskiego, Kaweckiej, Drzewieckiego, Sawickiej, Miliana i Komedy-Trzcińskiego narodził się fenomen młodzieżowo-edukacyjny, który wspaniałe tradycje miłośnictwa muzyki swych wielkopolskich przodków przełożył na współczesną, jakże skuteczną i trwałą, kultywowaną z pasją akcję wychowania poprzez muzykę.

 

A wszystko to wymyślił, rozpoczął i zrealizował Alojzy Andrzej Łuczak, także mój mistrz i nauczyciel w pokonywaniu licznych przeciwności w służbie dla muzyki. Jego cieniom z okazji półwiecza Pro Sinfoniki oddaję teraz najwyższy honor i składam głęboki ukłon.

                                                                                        Sławomir Pietras