Przegląd nowości

Wypadek, testament i śmierć, której…nie było?

Opublikowano: czwartek, 18, październik 2018 11:14

 

W sobotę 20 października na deskach Opery Śląskiej w Bytomiu,

zaprezentowana zostanie polska prapremiera sceniczna oryginalnej wersji językowej 

opery Don Desiderio Józefa Michała Ksawerego Poniatowskiego. 

 

Desiderio

 

To wyjątkowe wydarzenie, bo od czasu wystawienia we Lwowie Don Desideria w 1878 roku żaden polski teatr nie zainteresował się tym kompozytorem. Prezentacją tego tytułu, Opera Śląska wpisuje się zatem w XXI-wieczny nurt przywracania życia dziełom zapomnianym. Kierownictwo muzyczne objął Jakub Kontz, a reżyseruje Ewelina Pietrowiak. W jednej z głównych ról zobaczymy Joannę Woś, (sopran koloraturowy), specjalizującą się w partiach operowych okresu włoskiego belcanta, propagatorkę muzyki Poniatowskiego. 


Józef Michał Ksawery Poniatowski, to zapomniany kompozytor, chociaż był jednym z trzech Polaków, którego dzieła prezentowano w mediolańskiej La Scali (dwaj pozostali to Franciszek Mirecki i Krzysztof Penderecki). Przyszedł na świat w Rzymie (1816). Nie tylko komponował, ale także śpiewał (tenor) i udzielał się jako dyplomata. Jego dziadek, podkomorzy nadworny koronny, Kazimierz Poniatowski był rodzonym bratem Stanisława Augusta, ostatniego króla Polski. Jest autorem 9 oper włoskich i 3 francuskich. Tylko jedna z jego oper wystawiona była w XIX w. na ziemiach polskich. To właśnie „Don Desiderio”. Po raz pierwszy w swojej historii, opera została zaprezentowana w 1840 roku w Teatro dei Ravvivati w Pizie. Natomiast 140 lat temu we Lwowie, odbyła się premiera dla polskiej publiczności, w tłumaczeniu dzieła na język polski, którego podjął się Leon Sygietyński. W wersji koncertowej zaprezentowano ją w Krakowie podczas XII Festiwalu Muzyki Polskiej w 2016 roku.

 

Akcja opery zaczyna się mocno dramatycznie, bo od wypadku samochodowego. Auto uderza w drzewo…w środku znajdują się Don Desiderio i Don Curzio, notariusz. W kolejnej scenie widzimy tych bohaterów, jak w przyjeżdżają w środku nocy do domu Riccardo (przyjaciela Don Desiderio), aby powiadomić jego żonę – Placidę i córkę Angiolinę o śmierci ich męża i ojca. Czy jest coś, co może pocieszyć kobiety w obliczu tragedii? Być może spadek, który dziedziczą. Ale są pewne warunki… Jak się okaże, to właśnie Don Desiderio jest spiritus movens następujących po sobie wydarzeń.

 

Desiderio to pechowiec w pełnym znaczeniu tego słowa – ciągle kogoś uderza przez przypadek, przewraca, co może bawić widza, ale tak naprawdę jest… smutne. Dla mnie jest postacią tragiczną, w pewnym momencie chce nawet popełnić samobójstwo, kiedy okazuje się, że przez jego nieuwagę, cała rodzina jego „zmarłego” przyjaciela traci majątek. Warta uwagi jest walka z samym sobą głównego bohatera, jego wewnętrzne dylematy– mówi Ewelina Pietrowiak, reżyser opery. Hipokryzja w stosunkach rodzinnych oraz uczucia determinowane zasobem sakiewki, to problemy społeczne, które wprawdzie były znamienne w XIX wieku, ale wbrew pozorom są bliskie także współczesnemu odbiorcy. W muzyce znać wpływy Gioachino Antonio Rossiniego (który był zachwycony dziełem Poniatowskiego), a melodyka urzeka stylem właściwym epoce belcanto.

 

Twórcy i obsada

 

Kierownictwo muzyczne – Jakub Kontz, reżyseria – Ewelina Pietrowiak, scenografia i kostiumy – Aleksandra Gąsior, reżyseria światła – Karolina Gębska, asystent dyrygenta – Grzegorz Brajner, asystent reżysera – Bernadeta Maćkowiak, Don Desiderio – Stanisław Kuflyuk, Adam Woźniak, Don Curzio – Szymon Komasa, Kamil Zdebel, Angiolina – Joanna Woś, Ewa Majcherczyk, Federico – Sławomir Naborczyk, Adam Sobierajski, Matteo – Bogdan Kurowski, Zbigniew Wunsch, Placida – Anna Borucka, Iwona Noszczyk, Riccardo – Maciej Komandera, Juliusz Ursyn-Niemcewicz.

                                                                                     (inf. własna)