Przegląd nowości

Subiektywny kalejdoskop pianistyki światowej – Yundi Li (71)

Opublikowano: środa, 22, sierpień 2018 06:37

Historia bardzo często lubi się powtarzać. Pianista z pozoru przeciętny, niepozorny, obecny pośród nas od lat, dorastający i zbierający doświadczenia. Niewielu wróżyło mu jakikolwiek sukces w świecie muzycznym. Nagle, do końca nie wiadomo z jakiego powodu, z przeciętnego pianisty, wyrasta wyjątkowy muzyk. Mało tego, stwierdzone chroniczne beztalencie eksploduje talentem nie jednym, lecz wieloma.

 

Yundi Li 41-396

 

Określany przymiotnikiem leniwy, okazuje się jednym z najbardziej pracowitych pianistów jakich znamy. Wymagający w stosunku do samego siebie, uparty i pokonujący wszystkie przeciwności stawiane mu na drodze, osiąga nie tylko wolność artystyczno-muzyczną, ale również samowystarczalność i niezależność. W drodze na olimp świata muzycznego, z koncertami odwiedza największe sale koncertowe. Występuje z najbardziej cenionymi orkiestrami, współpracuje z największymi dyrygentami. Wszystko to czyni jakby mimochodem. Jego celem nadrzędnym pozostaje muzyka.


Mało kto jest w stanie zawczasu określić i przewidzieć losy pianistyczne konkretnych osób. Ktoś kto zapowiadał się na wspaniałego artystę po latach przepada bez wieści. Pokładane nadzieje, nakłady czasu i środków finansowych okazują się bardzo deficytową inwestycją. Z drugiej strony osoba po której nigdy nie spodziewano się niczego poprawnego w muzyce, staje się artystą genialnym, odkrywczym i rzucającym nowe spojrzenie na muzykę klasyczną. Pozory potrafią zmylić i zatuszować prawdziwą twarz każdego człowieka. Również muzyka. Owszem, ważne w muzyce wykonawczej jest to co prezentuje konkretny muzyk tu i teraz. Jednak jednym z najistotniejszych aspektów muzyki jest czas i odpowiednie nim zarządzanie. 

 

Yundi Li 41-440a

 

Mowa oczywiście nie tylko o czasie w ludzkim rozumieniu, ale o czasie muzycznym. Czas w ludzkim ujęciu ma również ważne znaczenie przy ocenach konkretnych pianistów. W danej chwili wiele można opisać, określić i zaszufladkować. Niezbędna jest jednak weryfikacja tych informacji za rok. Po dwóch latach. Za pięć i dziesięć lat. Dopiero dystans czasowy pozwala zauważyć w jakim kierunku rozwija się artysta i czy w ogóle się rozwija. Dopiero z perspektywy czasu można wysnuć właściwe wnioski co do teraźniejszości. W zasadzie każdy muzyk i artysta posiada w swoim życiu przynajmniej jeden bardzo znaczący punkt zwrotny. Prawdziwi artyści i geniusze muzyczni takich momentów mieli znacznie więcej. Ważne, aby z każdej takiej sytuacji wyjść ubogaconym i mądrzejszym. Każdy taki moment obraca do góry nogami dotychczasowy świat tej osoby. Efekty za każdym razem są niezmiernie odkrywcze, a nawet potrafią określić kierunek rozwoju kolejnych generacji. Czasami tak niewiele brakuje, aby pianista grał wspaniale. Wystarczy, że uwierzy w siebie, w swój talent, w swoje możliwości. Wystarczy, że zaufa swojemu doświadczeniu życiowemu, muzycznemu, swojej wiedzy i fantazji. Z marszu roztoczy przed szeroką publicznością perspektywę muzyki, jakiej nikt inny przed nim, ani po nim, w takiej właśnie formie nie jest w stanie powtórzyć. Czasem tak niewiele brakuje, aby z przeciętnego nieznanego pianisty, wyrósł tytan klawiatury. Mistrz swojej generacji. Lew fortepianu. Yundi Li. Rozpoczynał od gry na akordeonie. Spokojnie, niepozornie, bez wyrazu. Z małego i niepozornego chłopca wyrósł młodzieniec, który wygrał Międzynarodowy Konkurs Chopinowski w Warszawie. To jednak był zaledwie początek, preludium do momentu w którym znajduje się obecnie. Samozaparcie, wytrwałość, systematyczność i pracowitość zaprowadziły go na sam olimp pianistyki światowej. Z mało wyróżniającego się młodzieńca wyrósł prawdziwy muzyk. Młody artysta. Yundi Li. Ważna postać we współczesnym panteonie pianistyki światowej.

                                                                 Szymon Kowalski, pianista