Przegląd nowości

Subiektywny kalejdoskop pianistyki światowej – Jean-Yves Thibaudet (68)

Opublikowano: środa, 01, sierpień 2018 06:54

Wielu młodych muzyków, w tym pianistów, próbuje za wszelką cenę podobać się wszystkim. Miast skupić się na muzyce sensu stricto, większą uwagę zwraca na publiczność. Tymczasem nie sposób dogodzić wszystkim ludziom grą rozproszoną, nieprzemyślaną, przypadkową i za każdym razem podyktowaną nie przez samego kompozytora, lecz przez słuchaczy.  

 

Jean-Yves Thibaudet 1

 

Im wcześniej młody adept sztuki muzycznej zrozumie tę prawdę, tym szybciej odnajdzie on swoje miejsce i samego siebie w szerokim świecie muzyki. Tym samym ma szansę, aby komukolwiek zaimponować. Jedynie nielicznym udaje się wspiąć aż tak wysoko po drabinie artyzmu, aby określać ich mianem mistrza najwyższych lotów, niedoścignioną supernową oświetlającą drogę muzyczną kolejnym pokoleniom pianistów. Tylko nielicznym. Wobec ich sztuki nikt nigdy nie przechodzi obojętny. Można się z ich muzyką zgadzać i ją w pełni akceptować, można równie dobrze się z nią całkowicie nie zgadzać. Są to na tyle wyraziste osobowości i indywidualności, że nawet ze swoich najgłupszych i najmniej interesujących pomysłów muzycznych potrafią wyjść obronną ręką. Nie sposób odebrać im olbrzymiej wiedzy, talentu, doświadczenia, wyczucia i pomysłowości. 


Każda generacja pianistów ma w swoich szeregach muzyków należących do artystów wyjątkowych i wspaniałych, podziwianych i noszonych na rękach. Pozostają oni jednak tylko nazwiskiem, bez treści muzycznej i jakiejkolwiek głębi, aż do momentu gdy ich sztuka przemówi pełnym głosem. Słyszy się o nich dość często w wiadomościach, czyta w prasie, bacznie obserwuje się ich karierę muzyczną. Lecz pomimo tych wszystkich zabiegów nie wzbudzają emocji i zachwytu. 

 

Jean-Yves Thibaudet 2

 

Nie wzbudzają szczególnej atencji, nie ciekawią, a niekiedy wręcz nudzą i odpychają. Akceptuje się ich, jednak bez większego entuzjazmu i głębszego zainteresowania. Każdy meloman ma co najmniej kilku, jak nie kilkunastu takich właśnie muzyków na swojej tzw. czarnej liście. Oczywiście, nie można żadnego z tych artystów raz na zawsze przekreślać! Często to właśnie melomani muszą dorosnąć i dojrzeć, aby zrozumieć tych artystów. Nie odwrotnie. Zdarza się, że po wielu latach na nowo odkrywani są wspaniali pianiści, dotąd pomijani. Jaka to radość móc odkryć dla siebie tych wszystkich ludzi, wybitnych artystów, niepowtarzalnych, genialnych. Tak dawno odkrytych i właściwie docenionych przez świat i innych ludzi, a dopiero dzisiaj odnalezionych i pokochanych dla nas samych. Siła muzyki jest bardzo duża. Potrafi rozbić nawet najgrubsze mury i rozgrzać do granic możliwości nie jedno zatwardziałe serce. Brzmi to jak wyważanie otwartych drzwi, jednak najlepiej uczy się na własnych, a nie cudzych błędach. To właśnie takie doświadczenia zapamiętuje się najbardziej. Jeśli okaże się, że francuski pianista, mistrz fortepianu, Jean-Yves Thibaudet znajduje się u kogoś na liście muzyków niezrozumiałych, niedocenionych i obojętnych, powinien jak najszybciej uderzyć się w pierś i zgłębić jego sztukę muzyczną. Ujrzy wtedy artystę pełnego pomysłów, nieograniczonej fantazji dźwiękowej, jasności i klarowności przekazu, intymności i maestrii. Artystę o wyjątkowym i niepowtarzalnym dźwięku i charyzmie. Spotkania muzyczne z tym artystą to prawdziwe momenty olśnienia. Jego interpretacje wyprzedzają o całe lata świetlne współczesne postrzeganie muzyki klasycznej pod względem łatwości ukazywania nowych, wcześniej nie odkrytych lądów muzycznych. Odczytuje utwory powszechnie znane w niezwykle świeży, pełny, zrozumiały i klarowny sposób. Bawi się każdym dźwiękiem, frazą, każdym utworem. Jean-Yves Thibaudet. Mistrz i żywa legenda pianistyki światowej.

                                                                         Szymon Kowalski, pianista