Przegląd nowości

Sceny biesiadne z pogańskiej Bawarii

Opublikowano: poniedziałek, 21, maj 2018 20:58

Z Bawarii, bo oparte na tekstach pochodzących z Beuern, którego nazwa po łacinie brzmi Burana właśnie. Pomimo że odnalezionych w miejscowym opactwie benedyktyńskim, to odwołujących się wyłącznie do tematyki świeckiej natury.

Carmina,Opera Krakowska 1

Stanowią one przejaw triumfu doczesności nad wiecznością, ciała nad duszą, odwiecznej żywiołowej natury nad chrześcijańskim ascetyzmem i chorobliwym lękiem wobec cielesności, co znajduje odzwierciedlenie w niektórych układach choreograficznych najnowszego widowiska baletowego Opery Krakowskiej, wystawionego z okazji Międzynarodowego Dnia Tańca. Spokrewnia to je z innymi scenami pogańskimi, tym razem z Rusi, a więc Świętem wiosny Igora Strawińskiego, z którym łączy Carminę burana Carla Orffa dominacja pierwiastka rytmicznego. Powinowactwa pomiędzy obydwoma kompozytorami dają się ponadto uchwycić w przypadku drugiej arii barytonowej Estuansinterius, wykazującej znaczne zbieżności z arią Jokasty z Króla Edypa rosyjskiego autora. Nie do końca zgadzam się natomiast z Dorotą Kozińską, która napisała w programie, że Orff nie miał wyobrażenia o muzyce średniowiecznej.


Otóż można się dosłuchać pewnych podobieństw z Laus Cracoviæ Mikołaja z Radomia, co nie oznacza wcale, iż znał on muzykę tego kompozytora, czy polską w ogóle, ale przemawia to za wspólnotą źródeł, do których się odwoływał. Reliktów tamtej epoki poszukiwał ponadto w archaicznym folklorze, tyle że nie ruskim, lecz słowiańskiej Krainy jak nazywano niegdyś Słowenię. Interesująco rozwiązana została podstawowa organizacja przestrzeni scenicznej.

Carmina,Opera Krakowska 2

Na galerii w głębi umieszczono w dwóch rzędach chór z nutami w rękach, który nie ukrywa zatem swojej roli czysto muzycznej natury i zewnętrznej wobec widowiska. Przygotowany przez Jacka Mentla stanowi jedną z najmocniejszych stron tego przedstawienia. Na scenie zaś rozgrywa się główna akcja choreograficzna. 

Carmina,Opera Krakowska 3

Najbardziej udane są układy oparte na ekspresji czystego, żywiołowego ruchu, wykonywane przez cały corps de ballet. Polegają one na elementarnych sposobach poruszania się na całych stopach, a także wybijaniu rytmu za pomocą tupania czy uderzeń dłońmi o blat stołu, kiedy akcja przybiera postać dosłownej uczty. Wtedy też pojawia się kontratenorowa w istocie, perwersyjna aria łabędzia przypiekanego na rożnie Olim lacus colueram, zmuszonego do pławienia się w sosie zamiast wcześniejszego stawu. Towarzyszy temu choreograficzna etiuda charakterystyczna w wykonaniu występującego z obnażonym torsem Federico Casilli. W zestawieniu z tym dość konwencjonalnymi wydają się tradycyjne ustępy solowe, oparte na klasycznym tańcu na puentach.


Poza tym na początku i końcu pojawiają się napowietrzne ewolucje akrobatki, od pewnego czasu powracające w Operze Krakowskiej, żeby przywołać Zemstę nietoperza czy Gianniego SchicchiZ kolei śpiewakom wyznaczono zadania na wpół sceniczne, stojące na pograniczu występu estradowego, tyle że w kostiumie, a bezpośredniego udziału w akcji.

Carmina,Opera Krakowska 4

Pod tym względem najwięcej do zagrania ma głos barytonowy w osobie Stanisława Kufluka, wcielającego się raz w waganta, kiedy indziej w mnicha. Na samej premierze efekt dźwiękowy solistów w znacznej mierze leżał w rękach akustyków i nienajlepszym ustawieniu przez nich proporcji brzmieniowych. Podczas kolejnych spektakli zostały one dopracowane i już nie raziły nieprzewidzianymi przez partyturę kontrastami. Dzieło to nie wypełnia całego wieczoru. Zresztą nie tak było pomyślane, albowiem z dwoma kolejnymi ogniwami: Catulli carmina Trionfo d’Afrodite tworzy w zamierzeniu twórcy tryptyk, w Polsce wystawiony w formie integralnej raz jedyny przez Bohdana Wodiczkę w Łodzi. Jeśli zatem nie zdecydowano się na tak ambitne przedsięwzięcie, to może warto było dopełnić je wspomnianym Świętem wiosny Strawińskiego?

                                                                Lesław Czapliński