Przegląd nowości

Szklany pantofelek

Opublikowano: piątek, 11, maj 2018 14:12

Jakie są różnice między operowym Kopciuszkiem Rossiniego i Masseneta wyjaśnia w rozmowie w przerwie spektaklu oglądanego na ekranie Multikina Złote Tarasy dyrygent Bertrand de Billy. U Rossiniego jest to bardziej historia filozoficzna z wyraźnie zaznaczonym morałem, u Masseneta opowieść romantyczna skupiająca się na uczuciach bohaterów.

Kopciuszek,Met 1

Inna jest oczywiście też muzyka, zdradzająca odmienny styl obu kompozytorów. Jules Massenet operuje szeroką palet barw orkiestrowych i po mistrzowsku wyzyskuje rozmaite chwyty harmoniczne i instrumentacyjne epoki. Już w Uwerturze mamy mieszankę wątków, patetyczno-militarnego i liryczno-nostalgicznego, z odniesieniami do twórczości innych kompozytorów, np. Wagnera, które Massenet traktuje nieco ironicznie, aby pokazać napuszenie królewskiego dworu.


Trzeba przyznać, że charakter postaci wziętych z baśni Charlesa Perraulta został pogłębiony nie tylko przez muzykę, ale także umiejętne ustawienie ról przez reżysera Laurenta Pelly, także przez zaprojektowane przez niego kostiumy, ale w jeszcze większym stopniu przez cechy fizyczne zaangażowanych solistów-śpiewaków.

Kopciuszek,Met 2

To jest zresztą prawie reguła spektakli wystawianych w Metropolitan Opera w Nowym Jorku. Soliści muszą nie tylko znakomicie śpiewać, ale także wizualnie odpowiadać wyobrażeniom postaci, które odtwarzają na scenie. Dla przykładu do roli Madame Wyniosłej, czyli macochy Kopciuszka zaangażowano rekordowo otyłą i jeszcze pogrubioną przez kostium i charakteryzację  Stephanię Blythe, która dodatkowo imponowała wspaniałym niskim altem.

Kopciuszek,Met 3

Jej mężem, dla kontrastu chudym i wysokim, był znakomicie śpiewający baryton Laurent Naouri. Tych dwoje stanowiło głosowo i muzycznie czołówkę obsady. Za największą gwiazdę przedstawienia uznano jednak odtwórczynię roli tytułowej amerykański mezzo-sopran Joyce DiDonato. Zwracano przy tym uwagę, że odnosiła już ona sukcesy jako Kopciuszek, tyle że w operze Gioacchino Rossiniego. Śpiewaczka rzeczywiście imponuje znakomitym głosem o dużej skali, który mógłby próbować nawet partii dramatycznych, ale nie jest to wolumen idealnie wyważony, niekiedy w brzmieniu pojawia się groszek.


Także od strony wizualnej Kopciuszek Joyce DiDonato wydawał się trochę zbyt dojrzały. Trudną rolę miała Alice Coote jako książę Charmant, choć dla tej śpiewaczki „role spodenkowe” to chleb powszedni.

Kopciuszek,Met 4

Fizis i korpulentna figura predestynują artystkę do wykonywania rół charakerystycznych, nieco ociężałych i niezbyt przystojnych młodzieńców z dobrego domu, co w tym przypadku świetnie się sprawdziło. Głosowo Alice Coote dobrze  pasowała do Joyce DiDonato i nawet drobne wady obie miały podobne. W operze ważną rolę odgrywała także wróżka Kathleen Kim dysponująca sprawnym sopranem koloraturowym, bo przecież taka postać musi z założenia sięgać wysokości niebiańskich. Partia wróżki zawierała więc cudowne skoki na wyżyny i pasaże, a wykonanie było znakomite, choć jednak nie perfekcyjne.


Nasza Zdzisława Donat była w tej kategorii niedościgniona. Obsadę uzupełniały jeszcze dwie córki macochy, przeciwniczki Kopciuszka, ale ich role sprowadzały się zaledwie do kilku dźwięków, bardziej natomiast grały ich fantazyjne suknie w kształcie choinkowej bombki, karykaturalnie uwydatniające dolne partie korpusu.

 Kopciuszek,Met 5

Nie można odmówić oryginalności pomysłowi scenografki Barbary de Limburg, która wszystkie, bardzo umowne dekoracje zadrukowała francuskim tekstem baśni o Kopciuszku Perraulta z jakiegoś historycznego ozdobnego wydania. Dom Kopciuszka i pałac królewski, dachy miasteczka czy inne miejsca wyglądały więc podobnie, co dawało jednak uczucie pewnej surowości i monotonii.

Kopciuszek,Met 6

Z odbiegających od tej reguły elementów scenografii wymienić należy tylko karetę wiozącą Kopciuszka na bal u króla oraz nocne lampki, w które wyposażone zostały pomocnice wróżki.  Kluczowym rekwizytem był oczywiście szklany pantofolek, który musiał pasować tylko na jedną damską nóżkę. Jego zakładanie na stopę DiDonato utrudniła jednak królewiczowi zbyt długa i rozkloszowana suknia Kopciuszka. Wszystko to było jednak bardzo ładne i pewnie podobało się dziecięcej widowni. W sumie Kopciuszek Masseneta był przykładem dobrej roboty operowej z elementami eksperymentów wizualnych, zaś sama muzyka, która ze wszech miar warta jest uwagi, pozostawała główną wartością spektaklu transmitowanego na cały świat w technologii HD.

                                                       Joanna Tumiłowicz