GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościNowa „Tosca” w MET i nieme kino
Strona 2 z 6
Stroi ona straszne miny, choć może był to przypadek podobny do wspomnianego z Sarah Bernhardt, a więc medium niezdolnego przekazać tego, co staje się udziałem artysty i publiczności, kiedy dochodzi do ich naocznego spotkania w teatrze? Można odnieść wrażenie, że David McVicar, autor najnowszej inscenizacji tej opery w nowojorskiej MET (transmisja 27 stycznia, oglądana w krakowskim kinie Kijów, należącym do sieci Apollo Film) oraz para protagonistów: Sonia Jonczewa jako Tosca i Vittorio Grigolo w roli Cavaradossiego inspirowali się właśnie grą aktorów z niemych filmów, ale tych złych!
Reprezentują oni aktorstwo bebechowate, jakby to określił Witkacy, a więc w którym wszystko strasznie się przeżywa, wyjaskrawiając do granic możliwości ekspresję. Bardziej powściągliwy był w tym gronie Željko Lučić, ale i jemu w samej końcówce I aktu reżyser kazał przesadnie, trzykrotnie (dlatego że jest Serbem?) łomotać się pięścią w pierś, że urzeczywistni swój świętokradczy plan zdobycia uciekiniera i Toski, wyjawiany w trakcie Te Deum, odśpiewywanego przez zebranych w kościele wiernych na cześć odniesionego zwycięstwa nad Napoleonem, które w następnym akcie okaże się nieprawdziwym.
Udany epizod charakterystyczny, zwłaszcza aktorski, stworzył też Breton Ryan jako Spoletta, jednocześnie drwiący wobec wydanych na jego pastwę, a tchórzliwy i służalczy względem swego zwierzchnika Scarpii, przed którym, jak stwierdzi Tosca po zadaniu mu śmiertelnego ciosu nożem „drżał cały Rzym” (tak w 1946 roku zatytułował swą filmową adaptację opery Carmine Gallone, przenosząc akcję do czasów niemieckiej okupacji Rzymu). |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |