W świecie liczy się tylko to, co najlepsze. Tylko to ma szansę przetrwać próbę czasu i obronić się w realiach przyszłych generacji. Zasada ta dotyczy również muzyki klasycznej. Przetrwają tylko najlepsi, najwspanialsi, najwybitniejsi.
Nie ma znaczenia jedna pochlebna recenzja czy też liczba sprzedanych koncertów - czas obchodzi się z każdym w taki sam, bezpardonowy sposób. Często zapominamy, że powstanie genialnego utworu muzycznego nosi za sobą brzemię kilku, jeśli nie kilkudziesięciu mniejszych i słabszych utworów. Bez sukcesywnej pracy i doświadczenia zdobywanego podczas pisania każdej kolejnej nuty, taktu, frazy muzycznej, nie sposób wspiąć się na olimp artyzmu. Narodziny postaci genialnej to niekiedy całe pokolenia przygotowań i zmagań. Kilka generacji muzyków przygotowujących jego nadejście.
Nie byłoby Chopina bez Bacha i Mozarta. Nie byłoby Rachmaninowa bez wspomnianych tu kompozytorów, jak i wielu wielu innych wielkich i mniejszych nazwisk żyjących w czasach poprzedzających wielkiego Rosjanina. Całe pokolenia pracują na swoją przyszłość. Jest to proces rozłożony na setki lat. Aby zaświeciła jedna gwiazda pianistyki światowej, zaświeciła promieniem ciągłym, jasnym i długowiecznym, potrzeba niekiedy całych pokoleń wybitnych rzemieślników klawiatury. To właśnie oni, często zapomniani i w ogóle nieznani z imienia oraz nazwiska, wspierali swoją miłością do muzyki i sztuki postaci wielkie, potrafiące jak dyrygent objąć dokonania ich wszystkich swoim niebotycznym talentem muzycznym.
To oni swoim całym doświadczeniem życiowym poddawali geniuszom swoich czasów gotowe rozwiązania. Każde drzewo ma swoje korzenie głęboko ukryte przed światem w czeluściach ziemi. To stamtąd czerpane są życiodajne soki każdego przyszłego, wybitnego pianisty. Bez względu na narodowość, pochodzenie i stopień zaawansowania. Każdy geniusz czerpiący z właściwego źródła, źródła muzyki klasycznej, odnajdzie gotowe odpowiedzi przygotowywane dla niego przez całą rzekę pianistów pozostających anonimowymi admiratorami piękna muzyki. Jedno nazwisko ciągnie za sobą setki, a nawet tysiące poprzedników. Każdy pianista dokłada swoją cegiełkę do historii pianistyki światowej. Jednym z takich wielkich, aczkolwiek nieco zapomnianych pianistów był Heinrich Neuhaus. Znakomity pianista. Posiadał ten niezwykły dar gromadzenia wokół siebie postaci niezwykle utalentowanych. Mało tego, potrafił rozbudzać ich zdolności w sposób wręcz niebywały. Jego uczniowie to cała plejada wspaniałych pianistów, muzyków i artystów. Każdy z osobna za sprawą swojego mentora obrał sobie tylko właściwą ścieżkę muzyczną. Warto przypomnieć postać profesora Neuhausa, prześledzić jego życiorys, zaznajomić się z jego nagraniami, ale także objąć swoimi zainteresowaniami wszystkich jego studentów. Heinrich Neuhaus. Fachowiec i rzemieślnik. Ojciec chrzestny wielu wspaniałych artystów muzyków.
Szymon Kowalski, pianista