GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowości„Krakowiacy i Górale” w Operze Wrocławskiej
Strona 1 z 2
Z okazji obchodów Święta Niepodległości Opera Wrocławska przygotowała premierę skomponowanej w 1794 roku opery „Krakowiacy i Górale” Wojciecha Bogusławskiego i Jana Stefaniego. Patronowało jej Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Już tylko okazja i patron zwalniają poniekąd z krytycznego spojrzenia na tę inscenizację. Jednak czy należy tak postąpić, kiedy ze sceny wieje nudą i brakiem zrozumienia dla polskiego charakteru tej opery mającej – czy się tego chce, czy nie – historyczny wymiar i narodowy charakter. Zapowiadano tę premierę jako ważne wydarzenie artystyczne, jednak to co obejrzeliśmy trudno tak określić.
Treścią tej urokliwej opery komicznej, której akcja toczy się we wsi Mogiła pod Krakowem pod koniec XVIII wieku są perypetie zakochanych wieśniaków – Basi i Stacha, bardzo pragnących się pobrać. Do małżeństwa nie chce jednak dopuścić Dorota, zakochana w Stachu macocha Basi. Dorota by zdobyć Stacha i pokrzyżować mu plany, chce wydać pasierbicę za bogatego Górala Bryndasa. Zrobi więc wszystko by zrealizować swój cel. Na szczęście wszystkie intrygi Doroty i Bryndasa skazane są na niepowodzenie, a rzecz cała kończy się pełnym szczęściem zakochanej pary. Oglądamy przedstawienie z rzędu tych, w których nic do niczego nie pasuje, nie łączy się ze sobą, i nie trzyma stylu, a którego akcja dzieje się, nie wiadomo gdzie, nie wiadomo kiedy, a które wcale przez to nie nabiera uniwersalnego charakteru, tak modnego w inscenizacjach ostatnich lat. Reżyserka Barbara Wiśniewska nie bardzo wiedziała jak to „ugryźć”, a bez pomysłu nie da się z sukcesem wystawić Krakowiaków i Górali, bo ci jednak swoje lata mają. Na scenie króluje, wątła intryga, i anemiczny humor, za to mamy bezładną bieganinę, która pozbawia dynamiki sceny zbiorowe oraz dziwaczne stroje. Te krakowskie utrzymane w tonacji biało-czerwonej (jedyny patriotyczny akcent) bardziej pasują jednak do dawnego paryskiego kabaretu czy rewii. Z kolei Górale bardziej przypominają kozaków niż mieszkańców naszych Tatr. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |