Przegląd nowości

Recital Marie-Nicole Lemieux w Opéra du Rhin w Strasburgu

Opublikowano: poniedziałek, 30, październik 2017 17:32

Kanadyjska śpiewaczka Marie-Nicole Lemieux już jako dziecko śpiewała w chórze, a następnie studiowała muzykę w konserwatoriach Saguenay i Montrealu. Początkowo interesowała się piosenką, co nauczyło ją szczególnego koncentrowania się na obleczonym w szatę muzyczną tekście i dokładania wszelkich starań, aby każde słowo mogło być dla słuchacza zrozumiałe.

Marie-Nicole Lemieux 1

Ta umiejętność przydała jej się w późniejszej działalności scenicznej, stając się jedną z charakterystycznych cech jej sztuki. Swoją błyskotliwą karierę rozpoczęła w 2000 roku, o czym zadecydowały dwie główne nagrody, jakie uzyskała na słynnym Konkursie Muzycznym im. Królowej Elżbiety Belgijskiej. Od tamtej pory Lemieux występuje na najbardziej prestiżowych scenach operowych i koncertowych świata. Szeroki zakres skali jej kontraltowego głosu i zjawiskowe frazowanie w połączeniu z niezawodną wirtuozerią i nieprzeciętnym talentem aktorskim pozwalają jej czuć się swobodnie w wyjątkowo zróżnicowanym repertuarze. Swoją karierę rozpoczęła od muzyki barokowej, ale bardzo szybko zaczęła też odnosić sukcesy we francuskim repertuarze dziewiętnastego wieku lub w operach Verdiego. W ten sposób stała się stałym gościem najbardziej renomowanych orkiestr świata, występując pod batutą znakomitych dyrygentów.


Ma w swoim dorobku wiele cenionych przez melomanów i krytykę muzyczną nagrań płytowych – w zeszłym roku rozpoczęła współpracę z firmą fonograficzną Warner Classics (pozycją poświęcona Rossiniemu). Rozległa paleta barw wokalnych i upodobanie do prezentowania pieśniarskich programów pozwala także Marie-Nicole Lemieux odnosić sukcesy w trakcie licznych recitali, sprzyjających szczególnie przez artystkę cenionemu nawiązywaniu bliskiego kontaktu z publicznością. O jej niezrównanych predyspozycjach do tej formy muzykowania można się było przekonać podczas recitalu mającego miejsce 21 października w sali Opéra du Rhin w Strasburgu. Wypełnił go program złożony z pieśni powstałych do tekstów dwóch wielkich poetów: Goethego i Baudelaire’a, których spuścizna stanowi esencję kultury reprezentowanych przez nich krajów. Podczas pierwszej części wieczoru artystka zaproponowała pieśni (lieder) napisane do wierszy tego pierwszego twórcy przez Roberta Schumanna, Franza Schuberta, Ludwiga van Beethovena, Fanny Hensel-Mendelssohn i Hugo Wolfa.

Marie-Nicole Lemieux 2

Już pierwsza z nich, Kennst dud as Land Schumanna, pozwoliła zachwycić się perfekcyjną techniką artystki oraz jej swobodą poruszania się zarówno w dole, jak i w górze rozległej skali. W Der Musenohn Schuberta podziwialiśmy lekkość głosu, zajmująco snującego opowieść o wędrującym przez pola i grającym na flecie chłopcu, podobnie jak w Ganymed tego samego kompozytora odczuliśmy lotność porannego powiewu wiatru. Bardziej intymny klimat został przywołany w Gretchen am Spinnrade, pieśni o nieobecności ukochanej osoby, zakończonej okrzykiem rozpaczy niespełnionej miłości, celnie przekazanym wysokimi, długo przytrzymywanymi dźwiękami. Szeroki wachlarz uczuć i emocji kanadyjska śpiewaczka przekazywała zresztą nie tylko fantastycznymi możliwościami wokalnymi, ale także całym ciałem, drobnymi, wszak niezwykle sugestywnymi gestami, wzrokiem. Dlatego byliśmy w stanie poddać się w równej mierze melancholijnej atmosferze Wonne der Wehmut Beethovena, co jego przywołującej dźwięki bębna, bardziej ożywionej, a wymagającej od interpretatora aktorskich umiejętności Die Trommel gerühret. Głębokich wzruszeń dostarczyła czule zaśpiewana Harfners Lied Hensel-Mendelssohn, podobnie jak emanujące eterycznością i finezją pozycje Hugo Wolfa, z imitującą dźwięk dzwoneczków Blumengruss na czele. W tej części programu Lemieux wykazała się imponującą znajomością niemieckiego repertuaru pieśniowego oraz doskonałym wyczuciem językowych uwarunkowań i subtelności. Tych walorów nie zabrakło również w drugiej części programu, rozpoczętej sugestywnym przywołaniem ruchów ptaka w L’Albatros Ernesta Chaussona czy dźwięków sowy w Les Hiboux Déodat de Séveraca. Łagodność i powiewność powróciła w pieśniach Gabriela Fauré (Hymne i Chant d’automne), ustępując niedługo potem miejsca bardziej zmysłowym akcentom w Le Jet d’eau i Recueillement Claude’a Debussy’ego. Na zakończenie rozpromieniona artystka kreowała znacznie pogodniejsze klimaty w L’Invitation au voyage i La Vie antérieure Henri Duparca.


Jak łatwo się domyślić, oczarowana publiczność nie pozwoliła jej opuścić estrady i gorącym aplauzem zachęciła do paru bisów, wśród których znalazła się nawet piosenka zmarłego przed czternastoma laty francuskiego kompozytora-pieśniarza Léo Ferré, tak jakby Kanadyjka chciała choć na moment powrócić do swojej pierwszej pasji muzycznej. Porządkując wyniesione z tego koncertu wrażenia, można powiedzieć, że Marie-Nicole Lemieux podbiła słuchaczy mocą gęsto nasyconego i wyrównanego we wszystkich rejestrach głosu, która przecież w żadnym momencie nie oznacza braku wyczucia subtelnych detali, w pełni kontrolowanym oddechem, elegancką lekkością wokaliz i bezbłędną dykcją.

Marie-Nicole Lemieux 3

Podkreślić też należy, że jej wzorowa technika zawsze służy ekspresji, a każdy lied czy melodia nabierają w jej interpretacji indywidualnego wymiaru i charakteru miniaturowego dramatu. Ten recital nie był zatem wyłącznie popisem wyjątkowych umiejętności wokalnych, lecz przede wszystkim odbytą wspólnie z artystką podróżą: muzyczną, intelektualną i duchową. Na zakończenie dodajmy, że była ona możliwa dzięki obecności na estradzie angielskiego pianisty Rogera Vignoles’a, który okazał się rasowym, wrażliwym i niezwykle wyczulonym na dialog z solistką akompaniatorem.

                                                                               Leszek Bernat