Przegląd nowości

Efektowne „Opowieści Hoffmana” w Krakowie

Opublikowano: środa, 18, październik 2017 08:53

Opowieści Hoffmanna wywiedzione z wątków opowiadań mistrza romantycznej fantazji E.T.A. Hoffmanna czynią głównym bohaterem jego samego.

Opowiesci Hoffmanna 723-8

To on wiecznie poszukujący szczęśliwej miłości opowiada dzieje swoich nieszczęśliwych i nie dających spełnienia, związków. Każdy z trzech aktów opowiada o innej wielkiej miłości Hoffmanna, tytułowego poety.


Akt Olimpii utrzymany jest w stylu lekkiej opery francuskiej, Antonii niemieckiego romantyzmu, a Giulietty włoskiego belcanta. Od lat publiczność z jednakowym zachwytem oklaskuje wspaniałą barkarolę z aktu Giulietty, koloraturową arię lalki Olimpii, pełną nastroju pieśń Antonii i oczywiście śpiewaną, w prologu, przez Hoffmanna piosenkę o karle Kleinzacku. Świetne, pełne wewnętrznej dynamiki są też sceny z chórem w prologu. 

Opowiesci Hoffmanna 723-40

Tak właśnie potraktował to dzieło Michał Znaniecki w Operze Krakowskiej, gdzie zdecydowano się na realizację znacznie bogatszej wersji wydawnictwa Schotta, a nie na powszechnie znaną wersję wydawnictwa Choudens. Każde z opowiadań jest formą retrospekcji o właściwym sobie mrocznym, lekko pesymistycznym, klimacie.

Opowiesci Hoffmanna 723-64

Tyle tylko, że reżyser patrzy na wszystko przez pryzmat współczesnego świata. Co prawda w kilku miejscach poniosła go fantazja w rozbudowywaniu na siłę dynamiki poszczególnych scen. Z kilku tych pomysłów (np. popisy gimnastyczno-baletowe) można by spokojnie zrezygnować bez szkody dla zwartości dramaturgicznej całości i właściwego ładunku emocji jaki niesie ta opera. Jednak cała inscenizacja okazuje się spójnym dramaturgicznie, barwnym i dynamicznym widowiskiem przeprowadzonym konsekwentnie od prologu po finałowy epilog, w którym powrócono do rzadko wykonywanej apoteozy; spotykają się w niej wszyscy bohaterowie akcji. Każdy akt ma właściwy sobie klimat, a wszystkie razem ujmują pełna rozmachu fantastyką oraz poetyką romantycznego uroku.


Interesująco został rozwiązany pod względem inscenizacyjnym prolog i epilog, zamiast starej norymberskiej winiarni w podziemiach opery mamy współczesny pulsujący życiem Drink - Bar.

Opowiesci Hoffmanna,Krakow 1

To on będzie nam towarzyszył przez cały spektakl, zmieniać się będą tylko rekwizyty budujące charakter i klimat poszczególnych scen i aktów. Na plus reżyserii należy zaliczyć konsekwentne i wyraziste tworzenie sylwetek głównych protagonistów. Okazuje się, że w tej inscenizacji Olimpia, Antonia, Giulietta oraz primadonna Stella to jedna i ta sama osoba.


Podobnie jest w przypadku Muzy, która na oczach widzów przeistacza się w Niklausa, powiernika towarzyszącego Hoffmannowi w jego miłosnych przygodach. W finale Niklaus wraca do swojej pierwotnej roli Muzy. W wyrównanej i dobrze dobranej obsadzie na pierwszy plan wysuwają się dwie panie. Katarzyna Oleś-Blacha zmierzyła się z czterema rolami naraz; była mechaniczną Olimpią, chorą Antonią, uwodzicielską Giuliettą oraz primadonną Stellą.

Opowiesci Hoffmanna 723-78

Atutem jej kreacji są: swoboda emisji, pewność prowadzenia frazy i precyzją karkołomnych koloraturowych pasaży, które w jej ujęciu nie są czystym popisem wokalnej techniki, ale służą pogłębieniu obrazu kreowanej bohaterki. Klasą samą dla siebie okazała się dysponująca pięknie brzmiącym, o bogatej i fascynującej barwie, mezzosopranem Monika Korybalska w podwójnej partii Muzy i Niklasa.

Opowiesci Hoffmanna 723-89

Również Mariusz Godlewski w poczwórnej roli radcy Lindorfa, nieco szalonego wynalazcy Coppeliusa, doktora Miracle i kapitana Dapertutto, pracowicie, z pełnym przekonaniem i odrobiną filozoficznej zadumy i dystansu, wykreował demoniczny obraz swoich ponurych bohaterów. Wykonawcą czterech partii był też Krzysztof Kozarek, któremu za role Andrésa, Cochenille, Frantza i Piticchinaccio należą się wielkie brawa. Na koniec zostawiłem sobie przyjemność omówienia kreacji Dominika Sutowicza, który z pełnym powodzeniem pokonał ogrom trudności partii tytułowego bohatera, prezentując przy tym mocny głos prowadzony z dużą swobodą oraz prawdziwą pasję i właściwą ekspresję w wokalnym kreśleniu postaci swojego bohatera.


Słowa uznania należą się też Tomaszowi Tokarczykowi za rzetelny poziom muzyczny oraz  precyzyjne budowanie muzycznej dramaturgii i równie precyzyjne prowadzenie przedstawienia.

Opowiesci Hoffmanna 723-21

Dyrygent pięknie wyeksponował pełny urok specyficznej i barwnej melodyki oraz tanecznej lekkości tej jedynej opery Offenbacha, w partyturze której kryją się też dramatyczne tony, co również zostało przez  dyrygenta zaznaczone.

                                                                                        Adam Czopek