Przegląd nowości

Bosch w Multikinie

Opublikowano: piątek, 06, październik 2017 17:16

17 z 24 istniejących, ale rozsianych po całym świecie obrazów Hieronimusa Boscha udało się sprowadzić do holenderskiego miasteczka s’Hertogenbosch na obchody 500 rocznicy śmierci wielkiego malarza. Tę olbrzymią ekspozycję odwiedziło prawie pół miliona zwiedzających.

Bosch 1

W rodzinnym mieście malarza, o ironio, na co dzień nie ma żadnego. Do tego wypożyczono 19 z 20 rysunków mistrza. Szewc bez butów chodzi nawet w bogatej Holandii – dowiadujemy się z dokumentalnego filmu wyświetlanego w sieci Multikino w ramach cyklu Wystawa na ekranie.


Ta instytucja komercyjna o dziwo pełni misję społeczno-kulturową nie gorzej od mediów publicznych, których poziom ciągle się obniża. Cykl Wystaw, podobnie jak cykl oper i baletów a także retransmisji wydarzeń teatralnych, powiększa wielokrotnie szansę dotarcia do arcydzieł, a Multikino dostarcza coraz to nowych  wysublimowanych propozycji  i można liczyć na ciągły wzrost zainteresowania, skoro w ofercie są takie ciekawe filmy, jak Osobliwy świat Hieronymusa Boscha. Jego producentem jest Phil Grabsky, uznany filmowiec mający polskie korzenie, twórca  głośnych dokumentów m.in. o najważniejszych artystach świata, w tym interesującego obrazu o Chopinie.

Bosch 2

W filmie o malarstwie Boscha wypowiadają się znawcy przedmiotu, historycy sztuki, badacze i konserwatorzy, ale jest też Peter Greenaway, kultowy reżyser, który także robił filmy o słynnych malarzach. Prócz bogatego przeglądu dzieł flamandzkiego mistrza, które przywieziono do jego miejsca urodzenia (ciekawe, że pseudonim artystyczny Boscha jest po prostu skróconą nazwą miejscowości) w filmie oglądamy również kilka dzieł, których nie udało się sprowadzić do s’Hertogenbosch. Chodzi o tryptyk Ogród ziemskich rozkoszy, ale tutaj twórcy filmu pokazują nam także to przechowywane w Madryckim Prado arcydzieło średniowiecznego surrealizmu, jakiego pozazdrościć mógłby nawet sam Salvatore Dali. Dodatkową wartością filmu jest jego oprawa muzyczna, m.in. średniowieczne madrygały śpiewane przez męską kapelę wokalną, oddające jakoś nastrój epoki, w której powstawały dzieła Boscha stanowiące pomost między sztuką średniowiecza i renesansu, ale tak właściwie przełamującego niesłychaną wyobraźnią wszelkie bariery czasowe. Co ciekawe właśnie w tym ostatnim dziele, w jego części poświęconej wizji Piekła mamy przykład przedziwnego wykorzystania ówczesnych instrumentów muzycznych. Miłośnicy muzyki dawnej wykonywanej na instrumentach z epoki zobaczą tutaj „eksponaty” jakie służyły średniowiecznym wykonawcom, ale z przerażeniem skonstatują, że Bosch używa ich w do piekielnych tortur  na wtrąconych w otchłań grzesznikach.


Widzimy np. nagiego mężczyznę przebitego strunami wielkiej harfy, są też wizerunki jeszcze bardziej kontrowersyjne z wykorzystaniem fletu.

Bosch 3

Czyżby wielki malarz i moralista holenderski nie lubił muzyki, bo był dręczony w dzieciństwie wielogodzinnymi wprawkami, a może uważał, że dźwięki instrumentów mogą sprowadzić ludzi na manowce? Z takim pytaniem wychodzimy z Multikina.

                                                                                      Joanna Tumiłowicz