GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościCytra contra video
Strona 2 z 3
Slajdem inicjującym ten utwór od strony wizualnej był rzut oka na bogate w odręczne inskrypcje wnętrze wysłużonej klubowej toalety. Utwór Koroliova był też indywidualnym benefisem wiolonczelistki Sonji Leny Schmid, która nie tylko grała swoją partię i pedałami uruchamiała live electronics, ale także równolegle śpiewała rozmaite anglojęzyczne przeboje, wykazując się przy tym dobrą znajomością klubowej stylistyki. Pewne podobieństwo formalne z kompozycją Koroliova wykazywał utwór zasłużonej eksperymentatorki muzyczno-socjalno-elektronicznej Brigitty Muntendorf play me back and forth. Tutaj w warstwie wideo pojawiały się jakieś obsesyjne nagie torsy trzech młodych chłopców, które kobieca dłoń głaszcze, oraz apele, by robić zdjęcia aparatem komórkowym. Drugim motywem było damskie selfie twarzy nieco zdeformowane w fotoshopie. Warstwa ideowa była więc dosyć skromna. Za wartość dodaną uznać można wykorzystanie telefonu komórkowego, a właściwie krytykę wirtualności i sztuczności ludzkich kontaktów. Od strony muzycznej był to utwór o najbardziej profesjonalnie zbudowanej konstrukcji – kompozytorka studiowała m.in. u Krzysztofa Meyera. Bardziej formalnie potraktował swój utwór Aggregat Leopold Hurt, który „podłączył” przygotowaną wcześniej partyturę nawiązującą do tradycyjnej chińskiej praktyki wykonawczej i wykorzystującej chińskie instrumenty ludowe, do oprogramowania i sprzętu zwykle stosowanego w muzyce techno i rocku. Trudno powiedzieć by wynikło z tego coś powalającego, z wyjątkiem dosyć głośnych brzmień. Pewne próby przełożenia rzeczywistości realnej na muzyczną i wirtualną podjęła „feministyczna” kompozytorka Neo Hülcker, która zaprogramowała utwór ASMR [tapping] [scraching] [brushing] [whispering], będący w sumie muzyką konkretną złożoną ze szmerów, zgrzytów, szelestów papierów i różnych rodzajów folii. Pojawiło się w sumie oszustwo, bo oficjalnie była to kompozycja na głos, klarnet, cytrę elektryczną, perkusję, wiolonczelę, keyboard i wideo. Jeszcze więcej blagi znaleźć można było w drukowanym w książce programowej tekście, gdzie mowa była o tym, że utwór powinien powodować mrowienie na skórze i w kręgosłupie, jak podczas wizyty u fryzjera (sic!) i że to „udawana intymność, postpornografia, rekontekstualizacja przedmiotów życia codziennego służą(cych) przyjemności i relaksowi”. Wszyscy wykonawcy zmienili nawet swoje kostiumy na bardziej swobodne i kolorowe. Okazało się jednak, że nic z „tych” rzeczy. Wreszcie na zakończenie koncertu zwinięto ekran i zaprezentowano utwór Alexandra Schuberta Sensate Focus, w którym głównym czynnikiem formotwórczym było światło pokazujące czworo muzyków (cytra, klarnet basowy, perkusja, wiolonczela) w rozmaitych, często dosyć malowniczych pozycjach, które nadawałyby się np. na okładkę współczesnej płyty. Kompozytor wyjaśnił znaczenie tytułu, jako określony zestaw ćwiczeń seksualnych. To był pewnie wabik dla głodnej sensacji publiczności. Światło zapalało się i gasło, a muzycy ukazywali się następnie w innej pozycji. Muzyka była tylko mało istotnym dodatkiem. I bardzo dobrze. Na marginesie warto wspomnieć o złamaniu przez obsługę Festiwalu WJ tzw. poprawności kwiatowej, co odnosi się nie tylko do tego koncertu nocnego. Wiązanek jest zwykle mniej niż solistów wykonawców, więc publiczność próbuje rozszyfrować zasadę według jakiej kwiaty są wręczane. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |