GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościCarmen, mistrzostwo świata
Strona 1 z 2
Na Bregenzer Festspiele nad Jeziorem Bodeńskim bywam od dawna. W latach siedemdziesiątych graliśmy tam z Polskim Teatrem Tańca w choreografii Conrada Drzewieckiego Wieczór Baletowy do muzyki polskiej i był to wielki sukces. Potem na scenie nad taflą jeziora zainscenizowano Opowieści Hoffmanna. Oglądałem to wspaniałe widowisko z udziałem Urszuli Koszut, młodej wówczas polskiej gwiazdy operowej, we wszystkich czterech wcieleniach miłosnych westchnień romantycznego poety (Olimpia, Julietta, Antonia, Sylwia). Była fascynująca swą wszechstronnością, metamorfozą sceniczną i głosem pięknym, sugestywnym, od bezbłędnej koloratury, przez urzekający liryzm, aż do dramatycznej ekspresji. W okresie mojej pierwszej warszawskiej dyrekcji nasza produkcja wagnerowskiego Parsifala została zaszczycona zaproszeniem na bregencki festiwal i było to bodaj najtrudniejsze, ale jakże satysfakcjonujące polskie operowe osiągnięcie. Odkąd mam wpływ na repertuar operowych podróży łódzkiego Grand Touru gorliwie pilnuję, aby niczego nie pominąć z wielkich wydarzeń plenerów na wodzie, u zbiegu granic Austrii, Niemiec i Szwajcarii. W ostatnich latach był to Czarodziejski flet, Andrea Chenier i Turandot, które oglądaliśmy zdumieni i zachwyceni. Z biegiem czasu bodeński festiwal rozrastał się organizacyjnie, bogacił w nowoczesną technikę (rewelacyjne oświetlenie, przeźrocza, doskonałe nagłośnienie, precyzyjny system telebimów). Stale powiększana widownia gromadzi co wieczór tysiące wymagających, bo płacących wysokie ceny biletów widzów z całej Europy, nie mówiąc o wycieczkach chińskich, japońskich i amerykańskich. Ze względu na warunki plenerowe i monumentalność dekoracji w każdym sezonie przygotowuje się tylko jedną gigantyczną inscenizację. Ostatnio nawet raz na dwa lata, aby umożliwić wszystkim zainteresowanym uczestniczenie w tym unikalnym w skali światowej przedsięwzięciu operowym. W tym roku przyszła kolej na Carmen. Już z oddali widać było wyłaniające się z tafli jeziora gigantyczne ręce, w których trzymane były olbrzymie karty, z których przepowiedni spełni się los tytułowej bohaterki. Nic tu nie rozgrywa się na placu w Sewilli, w tawernie, podczas górskiej przeprawy przemytników lub przed wejściem na corridę. Wszystko to zastępuje wielopłaszczyznowa przestrzeń zbudowana z kart do gry, co multiplikuje toczącą się grę o pieniądze, uczucia, rozterki, ambicje i namiętności. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |