GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościPotrzeba operetkowej rezurekcji
Strona 2 z 2
Zaczęły znikać z afisza gwiazdy, na których opierała się atrakcyjność tej sztuki. Beata Artemska, Wanda Polańska i Elżbieta Ryl-Górska z Warszawy, Iwona Borowicka z Krakowa, Maria Artykiewicz i Teresa Malcowa z Gliwic, Jadwiga Kenda z Łodzi, Irena Brodzińska ze Szczecina, Aura Szymanowska z Lublina, Longina Kozikowska z Wybrzeża, czy Wanda Jakubowska z Poznania. Ich utalentowani następcy generalnie przestali się rozwijać w atmosferze pauperyzacji, jakże trudnego i skomplikowanego operetkowego fachu. Bezcennym wyjątkiem jest tu Grażyna Brodzińska (córka Ireny), która do dziś stanowi ostatnie ogniwo złotego łańcucha niegdysiejszej świetności polskiej operetki. Sytuacji nie ratowały premiery lekkiej muzy w teatrach operowych. Poza nielicznymi wyjątkami powstawały spektakle pozbawione wdzięku i finezji, śpiewane za bardzo serio, grane zbyt statycznie, w warstwie komicznej przyciężkawe, z tekstami mówionymi niedbale i niewyraźnie, a muzycznie zapominające, że chodzi tu o Offenbacha, Straussa, i Lehára, a nie o Pucciniego i Wagnera. W mediach zaczęto propagować antyoperetkowe poglądy o wstecznictwie tej sztuki, banalności jej tematyki i fabularnej płycizny. W ostatnich dziesięcioleciach liczba przeciwników operetki rosła, ale bez udziału czynnika najważniejszego – publiczności!. Wszędzie gdzie pojawiała się Zemsta nietoperza, Baron cygański, Noc w Wenecji, Orfeusz w piekle, Życie paryskie, Piękna Helena, Wesoła wdówka, Kraina uśmiechu, Księżniczka czardasza czy Hrabina Marica – widzowie walili drzwiami i oknami. Nie przeszkadzało, że nazywano ich publicznością drobnomieszczańską, a nawet poplecznikami wrogów socjalizmu. Sympatia i zainteresowanie szerokiej publiczności klasyczną operetką jest silniejsze, niż słabnące z roku na rok głosy jej prześmiewców i przeciwników. Skoro więc coraz więcej przejawów operetki w polskiej polityce, pora odrodzić ten gatunek na scenie, w kształcie doskonalszym niż to co dzieje się w sejmie, partiach politycznych, wyczynach różnej maści prominentów i asów życia publicznego. Słownikowa „rezurekcja” oznacza mszę wielkanocną, powstanie zbrojne, zmartwychwstanie. Natomiast operetkowa rezurekcja, niechże będzie powrotem do uprawiania tego pięknego gatunku scenicznego w jego klasycznym kształcie, na najwyższym muzycznym, wokalnym, aktorskim i tanecznym poziomie. Sławomir Pietras |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |