GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościKreacja „Infinite Now” w Opera Vlaanderen w Antwerpii
Strona 3 z 3
Mamy tu do czynienia z trwającą dwie i pół godziny realizacją pozbawioną tradycyjnie skonstruowanej historii, dramaturgii i jakichkolwiek relacji pomiędzy poszczególnymi postaciami (sześcioro wokalistów i tyle samo aktorów). Trudno nawet powiedzieć, że są to operowi bohaterowie, albowiem dostrzegamy w nich raczej jakieś wyrwane z rzeczywistości i abstrakcyjne jednostki czy może zmaterializowane głosy-świadectwa totalnego kataklizmu. Wygląda na to, że za ich pośrednictwem pochodząca z Izraela - i tym samym znająca konsekwencje zbrojnych konfliktów - kompozytorka snuje wraz z belgijskim reżyserem refleksję nie tylko na temat pierwszej wojny światowej, ale także na temat wszystkich innych wojen oraz ich wpływu na ludzkie istoty. Muzyka Czernowin - będąca dla wystawionego na próbę odporności odbiorcy swoistym eksperymentem i osobliwym doświadczeniem wewnętrznym - składa się z wielu warstw i z ogromą mocą wypełnia całą przestrzeń teatru.
Składają się na nią najróżniejsze i w żadnym momencie nieusystematyzowane pod względem ważności dźwięki: szepty, krzyki, wydobywane z głębi gardła rozmaitymi technikami jęki i odgłosy, interwencje instrumentów i hałasy, stuk maszyny do pisania, wybuchy granatów, tekst recytowany i charakterystyczny śpiew, nakładające się na siebie warstwy elektroniczne, a to wszystko do granic wytrzymałości wzmocnione i całkowicie zdehumanizowane. Dwanaścioro wykonawców tkwi na zaciemnionej scenie w prawie nieruchomych pozycjach i podaje na zmianę krótkie recytowane zdania (w wielu językach) lub przykuwa uwagę często zdeformowanymi interwencjami śpiewanymi. Na ogół trudno jest zresztą dociec, z której strony pochodzą kolejne dźwięki, natomiast ich masa przytłacza nas od początku aż do końca całej realizacji. W zakresie warstwy wizualnej dominuje blade i nikłe oświetlenie oraz zmienne natężenie jasnych i czarnych barw, przeplatane często z teatralną grą cieni. Do tego w głębi sceny na dużym tiulu wyświetlane są różne fragmenty tekstów: francuskich, holenderskich, niemieckich. Pokazany w Gandawie projekt artystyczny, chyba tylko ze względów praktycznych nazwany operą, stanowi nie lada wyzwanie techniczno-muzyczne, które od pulpitu dyrygenckiego interesująco urzeczywistnia wyspecjalizowany w zakresie nowej muzyki szwajcarski dyrygent Titus Engels. Na zakończenie warto jeszcze poinformować, że to inaugurujące piątą edycję festiwalu oper współczesnych „Opera21” wydarzenie artystyczne zostanie w czerwcu zaproponowane (w wersji koncertowej) publiczności Filharmonii w Paryżu. Leszek Bernat |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |