Przegląd nowości

Pierwsza płyta Kwartetu David Oistrakh

Opublikowano: sobota, 26, listopad 2016 09:52

String Quartet David Oistrakh powstał w 2012 roku z inicjatywy skrzypka Andreya Baranova, laureata prestiżowego Międzynarodowego Konkursu Muzycznego im. Królowej Belgijskiej. Został nim siedemdziesiąt pięć lat po tym, jak główną nagrodę na tym samym konkursie zdobył David Ojstrach.

CD David Oistrakh String Quartet

Wybór nazwy nowego kwartetu trzeba zatem uznać za gest symboliczny, podobnie jak nagranie pierwszej płyty zespołu, co stanowi ważne wydarzenie w działalności tworzących go muzyków. Rzeczona płyta ukazała się w katalogu firmy Muso, a wypełniły ją dzieła kompozytorów rosyjskich: Piotra Czajkowskiego i Dymitra Szostakowicza. Młodzi instrumentaliści postanowili zestawić na niej dwa kwartety, które dzieli niemalże stuletni przedział czasowy. Na pierwszej pozycji figuruje powstały w 1874 roku II Kwartet smyczkowy F-dur op.22 Czajkowskiego, który przez całe życie twierdził, że jest to jego najlepszy utwór. I choć każdy ze słuchaczy może mieć na ten temat odrębne zdanie, to faktycznie trzeba przyznać, że mamy tu do czynienia z wyjątkowo piękną i interesującą kompozycją.


Świetnie też brzmi ona w interpretacji głęboko wnikających we wszelkie jej tajemnice muzyków Kwartetu Davida Oistrakha (bo taką pisownię przyjęli oni na potrzeby międzynarodowego rynku). Uwagę przykuwa już brzmiąca nieco sentymentalnie wstępna partia skrzypcowa w Adagio. Także skrzypce poruszająco intonują namiętną melodię głównego tematu Moderato. Nastrój całego fragmentu jest posępny, a niekiedy nawet patetyczny i tylko niekiedy muzycy delikatnie podkreślają klimat chwilowego rozpogodzenia. W Scherzo potrafią wywołać wrażenie narastającego niepokoju, aż do bolesnych akcentów w kulminacji. Trudno pozostać obojętnym wobec konsekwentnie realizowanego zamysłu artystycznego w namiętnym Andante, z emocjonalnymi uniesieniami i znów wzrastającym i ocierającym się niemalże o rozpacz napięciem, niespodziewanie zamierającym w dynamice pianissimo. Wreszcie w finałowym, obsesyjnie powtarzającym te same schematy rytmiczne Rondzie pojawia się ożywiony fragment, prowadzący do triumfalnej kulminacji.

Podobnie pozytywne wrażenia wywiera pełne zaangażowania i przejmujące wykonanie tragicznego w wymowie VIII Kwartetu smyczkowego c-moll op.110 Szostakowicza, napisanego w rekordowo krótkim czasie trzech dni (12-14 lipiec 1960). Składa się on z pięciu następujących po sobie bez przerw części, a pojawiające się w nim tematy kompozytor zaczerpnął z własnych i pochodzących z różnych lat utworów. Chodzi więc tutaj o dzieło, które w pewnym sensie Szostakowicz poświęcił sam sobie, co potwierdziła niegdyś jego córka. Członkowie rosyjskiego ansamblu podkreślają dramatyczną żywiołowość Allegro molto napisanego w formie gwałtownego i motorycznego scherza. Tę formę, choć o odmiennym charakterze, przyjmuje też Allegretto, w którym oczarowuje nas kolorystyczne i wyrazowe zróżnicowanie subtelnie tkanej muzyki. Następnie w mającym charakter requiem Largo muzycy sugestywnie wydobywają żałobny motyw popularnej w Rosji pieśni rewolucyjnej, zaś na zakończenie precyzyjnie realizują fugę krótkiego finału.

Płytę uzupełniają równie frapująco wykonane Dwa utwory dla kwartetu smyczkowego (z 1931 roku) Szostakowicza, będące transkrypcjami jego własnej muzyki: Elégie to transkrypcja arii Katarzyny z Lady Makbet mceńskiego powiatu, zaś Polka nawiązuje do baletu Złoty wiek. Trzeba zatem przyznać, że zarówno pod względem doboru repertuaru, jak jego wnikliwie przemyślanego i atrakcyjnego wykonania omawiana płyta ma szansę na to, aby zostać zauważoną i docenioną przez miłośników muzyki kameralnej.

                                                                                Leszek Bernat