Przegląd nowości

37. Festival d’Ambronay (drugi weekend)

Opublikowano: piątek, 30, wrzesień 2016 06:20

Trzydziesta siódma już edycja słynnego festiwalu muzyki barokowej w Ambronay (miałem już przyjemność wielokrotnie o nim w tym miejscu pisać) przyciągnęła do tego położonego na południu Francji - pomiędzy Bourg-en-Bresse i Lyonem - miasteczka liczne rzesze miłośników muzyki dawnej.

Ambronay 31

Niektórzy z nich przybywają nawet z odległych stron, ale warto też podkreślić, że wielu słuchaczy mieszka w najbliższych okolicach Ambronay i jego regionie, co wymownie świadczy o tym, jak ważną rolę ta manifestacja odgrywa wśród lokalnej ludności. Rozbudza w nich potrzeby obcowania z najwyższą kulturą, kształci i wychowuje (szczególnie, jeśli chodzi o dzieci i młodzież), rozwija muzyczne upodobania.


Jednocześnie budzi w nich dumę z faktu, że tak maleńkie - bo liczące zaledwie dwa i pół tysiąca mieszkańców - zagubione wśród pól miasteczko zamieniło się przez niecałe czterdzieści lat w tętniący przez cały rok artystycznym życiem i znany na całym świecie ośrodek muzyczny. Nie należy bowiem zapominać, że od paru lat, poza wspomnianym festiwalem (odbywającym się w tym roku od 16 września do 9 października), działa tutaj Centre culturel de rencontre.

Ambronay 32

Jest to prężna struktura zajmująca się dokonywaniem nagrań płytowych (do tej pory już 54 pozycji), wydająca własne opracowania muzykologiczne i prowadząca najróżniejsze zajęcia muzyczne, master classes, konferencje, spotkania. Na tej bazie zawiązał się tutaj Komitet Naukowy, który pozwala konfrontować badania i metodologie uniwersyteckich pracowników naukowych (zresztą nie tylko muzykologów) z rzeczywistością muzycznej praktyki. Nic dziwnego, że polityczne i samorządowe władze wspierają tę działalność finansowo i logistycznie, dostrzegając znaczenie owego zakrojonego na dużą skalę przedsięwzięcia dla rozwoju całego regionu i budowania jego prestiżu. Warto wszakże podkreślić, że działalność wspomnianego centrum i funkcjonowanie festiwalu przynosi również konkretne korzyści finansowe, albowiem daje grupie lokalnych mieszkańców pracę, a zarazem znacznie zwiększa obroty tutejszych hoteli, restauracji itd. Na pewno mamy tu do czynienia z godnym obserwowania, analizowania i powszechnego zastosowania przykładem współpracy muzycznego środowiska z lokalnymi władzami i miejscową ludnością.


Przykładem, który warto by również było naśladować w naszych polskich warunkach. Większość koncertów festiwalu odbywa się w głównej nawie dominującego nad miasteczkiem benedyktyńskiego Opactwa Notre Dame d’Ambronay, założonego w jedenastym wieku przez Barnarda de Romansa (przy okazji festiwalu organizowane jest doskonale przygotowane zwiedzanie tego sakralno-zabytkowego obiektu, dostosowane też dla osób niewidzących). Wszakże festiwalowe wydarzenia zaprogramowane są również w innych położonych w tym samym regionie miejscowościach: Villieu-Loyes-Mollon, Ambérieu-en-Bugey, Bourg-en-Bresse oraz w operowym amfiteatrze i audytorium w Lyonie.

Ambronay 33

Twórcą festiwalu i jego wieloletnim dyrektorem był Alain Brunet, a obecnie stery manifestacji przejął Daniel Bizeray, który wiernie kontynuuje wyznaczoną przez poprzednika politykę artystyczną. Jej przewodnia, przynosząca świetne rezultaty idea opiera się na prostych, ale konsekwentnie realizowanych założeniach. Najważniejsze z nich to zapraszanie wybitnych specjalistów od muzyki barokowej, wspieranie młodych talentów, a także otwieranie się na inne style i estetyki. To właśnie te kryteria decydowały o układaniu tegorocznego programu festiwalu, który przebiegał pod hasłem „Vibrations. Lumières” (Wibracje. Światła). Pojęcie wibracji odnosi się do piękna i wewnętrznych przeżyć słuchacza wywołanych przez kontakt z wykonywaną na żywo muzyką, zaś światła, kontrastujące zresztą z ciemnościami lub cieniami, rozświetlają poszczególne utwory i ich interpretacje. Zapewne dlatego inauguracyjny koncert tegorocznej edycji omawianej manifestacji przebiegał pod tytułem „Niebiańskie światła”, a na jego program złożyły się kantaty Jana-Sebastiana Bacha w wykonaniu Collegium Vocale Gent pod dyrekcją Philippe’a Herreweghe’a.


Następnego dnia wystąpił zespół Les Talents Lyriques, który pod batutą Christophe’a Rousseta zaprezentował koncertowe wykonanie trzyaktowej opery Haendla: Tamerlano. Zaś na zakończenie pierwszego z czterech festiwalowych weekendów prowadzący swój ansambl Correspondances Sébastien Daucé zaproponował Sainte Cécile, vierge et martyre H. 397 Marca Antoine Charpentiera oraz Hail! Bright Cécilia, Odę do Świętej Cecylii Henry Purcella.

Ambronay 34

 

Przyjechałem do Ambronay na drugi weekend festiwalu otwarty w Villieu-Loyes-Mollon kameralnym koncertem zatytułowanym „Music at the Castle Tavern”. Wypełniony on został utworami Henry Purcella i Johna Playforda, bez żadnych oporów przeplatanymi szkockimi tańcami o szalonym rytmie, irlandzkimi balladami czy pieśniami biesiadnymi. Mieliśmy tu bowiem do czynienia z przeznaczonym do wspólnej zabawy z publicznością, wesołym i pełnym fantazji spektaklem. Każdy z czterech wykonawców z Ensemble Céladon wykonywał podczas niego swoiste scenki aktorskie, zbudowane na zasadzie ironii, improwizacji i burleski. Wodzirejem tej bezpretensjonalnej zabawy był kontratenor Paulin Bündgen (założyciel wymienionego zespołu), a nad koncepcją owego oryginalnego projektu artystycznego, przeznaczonego nie tylko dla melomanów, współpracował z nim aktor i reżyser Thierry Bordereau. Ów koncert-spektakl (biorą w nim również udział Hélène Houzel – skrzypce barokowe, Nolwenn Le Guern – viola da gamba i Caroline Huynh-Van-Xuan – klawesyn) krąży już po Francji od dziesięciu lat i niezmiennie cieszy się ogromnym powodzeniem. 


Następnego wieczoru w głównej nawie opactwa mieliśmy okazję podziwiać talent argentyńskiego klawesynisty i dyrygenta Leonardo Garcia Alarcóna, który zajmuje coraz mocniejszą pozycję w międzynarodowym pejzażu muzyki barokowej.  Aktualnie debiutuje on właśnie w Operze Paryskiej prowadząc ciekawą realizację pokazywanej po raz pierwszy we Francji opery Cavalliego: Eliogaballo. 

Ambronay 35

W przerwie między kolejnymi przedstawieniami przyjechał do Ambronay, aby oczarować publiczność programem przebiegającym pod hasłem wywoławczym „Carmina Latina”. Była to ekscytująca podróż muzyczna przywołująca hiszpańskich i portugalskich kompozytorów, którzy wyruszając niegdyś na podbój Nowego Świata potrafili czerpać inspiracje z lokalnych tradycji w celu tworzenia świątecznej, radosnej, ale także i głębokiej w wymowie muzyki.


Ten złożony z sakralnej i świeckiej muzyki Ameryki Południowej program usłyszeliśmy w porywającym wykonaniu wybitnych solistów Capella Mediterranea (Mariana Flores – sopran, Leandro Marziotte – kontratenor, Emiliano Gonzalez-Toro – tenor, Matteo Bellotto – bas) oraz Ensemble Clematis i Chóru Kameralnego z belgijskiego Namur pod niemalże natchnioną dyrekcją Alarcóna.

Ambronay 37

 Intrygujące polifonie Półwyspu Iberyjskiego poznawaliśmy poprzez utwory takich kompozytorów jak Matheo Romero, Gaspar Fernandez, Tomas de Torrejon y Velasco, Juan de Araujo, Mateo Flecha czy Diego José de Salazar. Większość ich utworów pochodzi z nieraz cudem zachowanych zbiorów bibliotek muzycznych, funkcjonujących przy kościołach Ameryki Łacińskiej.Owe utwory świadczą o mocnym związku, jaki zaistniał pod koniec szesnastego i na początku siedemnastego wieku pomiędzy przybywającymi z Europy artystami i działającymi pod ich wpływem autochtonami.  Ci ostatni powoli wdrażali się w zachodnie tajniki praktyk wokalno-instrumentalnych i budowy instrumentów. Co ciekawe te importowane, a następnie naśladowane wpływy przenikały stopniowo do ludowych tradycji i z czasem stały się cechami charakterystycznymi uprawianej tam jeszcze dziś muzyki.


Z kolei poświęconą muzyce sakralnej część koncertu rozpoczął procesyjny śpiew ku czci Matki Boskiej Hanacpachap cussucuinin - anonimowego autora - który jest uważany za pierwszą religijną kompozycję polifoniczną napisaną w lokalnym języku keczua i opublikowaną w Ameryce Łacińskiej. Powiedzmy od razu, że żywiołowość, dynamizm i spontaniczność wykonania kompozycji o charakterze świeckim oraz bezpośredniość i wzruszająca prostota interpretacji utworów sakralnych (na przykład Salve Regina Juana de Araujo)  niemalże wprawiły  w trans przekonanych bez reszty słuchaczy.

Ambronay 36

Doprawdy trudno przecenić zasługi Leonardo Garcii Alarcóna w zakresie wydobywania z zapomnienia tego niezwykle wartościowego repertuaru. Warto przy okazji poinformować, że program opisywanego koncertu został już uprzednio utrwalony na wydanej przez firmę Ricercar płycie. Ponadto, podobnie jak w przypadku wielu innych koncertów festiwalu, tak i to wykonanie zostało nagrane i udostępnione słuchaczom francuskiej stacji radiowej France Musique. W działalność Centre culturel de rencontre w Ambronay wpisany jest program nazwany eemerging, to znaczy Emerging European Ensemble, w którego realizacji biorą też udział inne zajmujące się dawną muzyką struktury. Wystarczy choćby wymienić współpracujące z Ambronay ośrodki z Bukaresztu, Göttingen, Lublany, Pawii, Rygi, Strasburga i Yorku.


Każdego roku w ramach rzeczonego programu dokonuje się wyboru najbardziej obiecujących ansambli europejskich i proponuje się im specjalistyczne, dopasowane do ich potrzeb kształcenie, pomaga w budowaniu wizerunku i rozwijania działalności koncertowej, wreszcie – ofiarowuje pierwsze profesjonalne nagranie płytowe. Kolejne, wyselekcjonowane w ten sposób zespoły mają ponadto możliwość zaprezentowania efektów swej pracy festiwalowej publiczności. Dzięki temu w bezpośrednio przylegającej do głównej nawy opactwa kameralnej Sali Monteverdiego mogliśmy podziwiać dojrzałe już i niezwykle oryginalne talenty członków młodego Ensemble Solazzo, którzy z wyczuwalnym upodobaniem specjalizują się w muzyce średniowiecznej.

Ambronay 39

Zespół składa się z następujących artystów: dwie grające na fidelach siostry: Sophia i kierująca zespołem Anna Danilevskaia, Vincent Kibildis (harfa) oraz Perrine Devillers (sopran) i Vivien Simon (tenor). Ich występ pomyślany został jako zestawienie twórczości włoskiego kompozytora Matteo da Perugia z pochodzącymi z Cypryjskiego Manuskryptu utworami anonimowymi, skomponowanymi dla dworu Nikozji, nad którym na początku piętnastego wieku panował jeszcze francuski ród Lusignan. Tak skonstruowane zestawienie pokazało, że wszystkie te utwory posiadają wiele wspólnych cech. Wszystkie bowiem powstały na „styku” Średniowiecza z Renesansem i zdradzają wspólną stylistykę Ars Subtilitor, odważnego i eksperymentalnego prądu muzycznego, jaki pod koniec Średniowiecza rozprzestrzenił się na całą Europę.


W interpretacji Ensemble Sollazzo kompozycje te zabrzmiały wyjątkowo świeżo i atrakcyjnie. Poza precyzyjną i czujną pod względem prowadzenia akompaniamentu grą instrumentalistów podziw wzbudzały intrygujące walory wokalne solistów, którzy zaimponowali również dobrym opanowaniem trudnego języka staro-francuskiego. Młodzi muzycy z tego utworzonego dwa lata temu w Bazylei zespołu dali jeszcze próbkę swego niebywałego talentu i szczerej pasji muzycznej występując podczas odprawianej nazajutrz w opactwie mszy. Kolejny wieczór przyniósł spotkanie z arcydziełem The Fairy Queen bodajże najbardziej popularnego kompozytora angielskiego Henry Purcella.

Ambronay 40

Chodzi tu o pięcioaktową maskę (czyli semi-operę) - powstałą w oparciu o szekspirowski „Sen nocy letniej” - pozycję alegoryczno-fantastyczną o charakterze rozrywkowym, wszak posiadającą nieodparty urok muzyczny. Tego ostatniego niestety trochę zabrakło w skądinąd niepozbawionej pięknych epizodów interpretacji stojącego na czele Les Nouveaux Caractères francuskiego dyrygenta i klawesynisty Sébastiena d’Hérin. Brak precyzji, nie zawsze czytelne prowadzenie orkiestry, niestaranna koordynacja poszczególnych planów dźwiękowych to główne grzechy tego nie do końca przekonującego wykonania. Tym większa to szkoda, że d’Hérin dysponował wyrównanym i utrzymanym na wysokim poziomie zespołem solistów. Pewne, choć dużo mniejsze, zastrzeżenia wzbudził też zamykający drugi festiwalowy weekend, a poświęcony Janowi-Sebastianowi Bachowi koncert Williama Christiego i jego występującego w pomniejszonym składzie zespołu Les Arts Florissants.


Dość banalnie i powierzchownie zabrzmiała Sonata triowa G-dur na 2 flety i basso continuo BWV 1039, a także Suita No 2 h-moll BWV 1067. Znacznie lepiej wypadły kantaty Weichet nur, betrübte Schatten oraz Ich armer Mensch, ich Sündenknecht, jakby miniaturowe opery świadczące o geniuszu Lipskiego Kantora. Prawdziwym interpretacyjnym majstersztykiem okazało się jednak brawurowe wykonanie zabawnej kantaty Schweigt stille, plaudert nicht, popularnie zwaną „Kantatą kawy”. Stało się tak za sprawą trójki demonstrujących fantastyczny poziom wokalny i nieprzeciętne zacięcie aktorskie solistów: Rachel Redmond – sopran, Reinoud Van Mechelen – tenor i André Morsch – bas.

Ambronay 38

Tekst owej kantaty opowiada banalną, a nawet absurdalną historyjkę ojca, który jest zdesperowany manią swojej córki, polegającą na wypijaniu trzech kaw dziennie. Grozi odmową wydania jej za mąż, jeśli nie pozbędzie się ona tych złych nawyków. To doprawiona lirycznymi akcentami muzyka komentuje i podkreśla komizm całej sytuacji, a wyraźnie się dobrze bawiący podczas wykonania soliści z pełnym zaangażowaniem odgrywali humorystyczne scenki, którym towarzyszył ich pełen niuansów i efektów dźwiękowych śpiew. Długotrwałe owacje publiczności zmusiły muzyków do bisowania niektórych fragmentów tej zaskakującej swą beztroską lekkością kompozycji, o której napisanie byśmy nawet Bacha nie podejrzewali.Dodać należy, że swoistym kontrapunktem muzycznym do głównego nurtu festiwalu są urządzane we wzniesionym obok opactwa namiocie koncerty, o na ogół kompletnie odbiegającym od muzyki barokowej charakterze.


Do nich na przykład należało odbywające się w tym samym czasie, co koncert Christiego spotkanie z marokańską artystką o pseudonimie Oum, która sama komponuje swoje piosenki i zadziwia wprost nieprawdopodobnymi możliwościami wokalnymi. Tym razem zahipnotyzowała widzów magicznym połączeniem brzmienia swego głosu z barwą towarzyszących jej instrumentów: kontrabasu, perkusji, trąbki. A zgodnie z ustanowioną tutaj od niedawna tradycją bohaterowie takich rozgrywających się na „obrzeżach” festiwalu wydarzeń artystycznych spotykają się późną porą przy lampce wina w barze opactwa z chętnymi do posłuchania ich improwizacyjnych popisów gośćmi.

Ambronay 41

Te nieformalne spotkania muzyczne, zwane „after”, też wpływają na kreowanie wyjątkowej atmosfery Festiwalu w Ambronay. Na zakończenie wypada jeszcze wspomnieć o organizowanych tutaj dla publiczności ateliers, które biernych słuchaczy koncertów zamieniają w aktywnych aktorów zajęć muzycznych. W trakcie opisywanego weekendu odbyło się na przykład atelier poświęcone sztuce śpiewu i grze na harfie. Amatorzy tych form muzykowania mogli pod okiem wokalistki Léa Sarfati i harfistki Mathilde Malefant uczestniczyć w prowadzonych w formie zabawy zajęciach, przybliżających ich do różnych aspektów wokalistyki i gry na tym czarującym swym liryczno-tajemniczym brzmieniem instrumencie. Dla niektórych osób było to z pewnością pierwsze zetknięcie się z praktycznym muzykowaniem i tym bardziej trudno jest przecenić pedagogiczne znaczenie takich inicjatyw.

                                                                       Leszek Bernat