Przegląd nowości

Poziom 320 czyli Penderecki w industrialu po raz czwarty

Opublikowano: piątek, 30, wrzesień 2016 06:22

Zabrze, nie najpiękniejsze ze śląskich miast, ale... to tu działa Śląskie Centrum Chorób Serca, „dziecko” prof. Z. Religi, Górnik Zabrze i fantastyczne miejsca postindustrialnego szlaku: Kopalnia Guido czy najstarsza państwowa kopalnia z końca XVIII wieku, Królowa Luiza.

Dziennik Anne Frank 1

A tam zainstalował się na dobre Międzynarodowy Festiwal im. K. Pendereckiego, po raz czwarty. Wymagający, zaskakujący, przy tym dyskutujący z aktualiami, historią. Przy czułym wsparciu prof. Pendereckiego i jego żony.


Wymyślił festiwal Jurek Dybał, pochodzący ze Śląska szef Sinfonietty Cracovii i muzyk Wiedeńskich Filharmoników, kiedy w Zabrzu, w najniżej położonej w Europie knajpce (320 m pod ziemią) świętowano 80. urodziny Maestro Pendereckiego.

Dziennik Anne Frank 2

W tym roku – Opera pod ziemią i polska premiera monodramu operowego Dziennik Anne Frank Grigorija Frida w reżyserii Amerykanki, Rebekah Rota. Czułe, delikatne, dziewczyńskie, więc porusza, a nie „wali młotem”, czego właśnie chciała uniknąć reżyserka.

Dziennik Anne Frank 3

Belgijska śpiewaczka, Anna Maistriau, nauczyła się polskiego libretta (50 godzin nauki tekstu). Jak Anne Frank, Niemka, niedoskonale władająca holenderskim, ona podobnie, co tylko mogło dodać uroku. Droga do podziemnej sali koncertowej spowita ciemnością, przeciskanie się między regałami, ściany zapisane kredą jak przez Annę Frank, gadułę, zwaną przez nauczyciela „panną kaczką”.


Jak do kryjówki żydowskiej rodziny w Amsterdamie przed ponad 70. laty. I ubrania, buty, to, co po Annie i jej bliskich pozostało. Ktoś stwierdził „oo, szatnia!”, ale się zreflektował. Potem Penderecki w ciemnościach – muzycznie i kulinarnie, na koniec open air – Beethoven industrialnie.

Dziennik Anne Frank 4

Miało być pod batutą mistrza, ale w niedzielę rano lekarze zabronili wysiłku 83-letniemu Maestro. Koncert dla 1000 widzów poprowadził Maciej Tworek, jego bliski współpracownik, poza Beethovenem znający znakomicie partytury kompozytora (Koncert podwójny na skrzypce, altówkę i orkiestrę, perfekcyjnie współgrający Sarah McElravy i Julian Rachlin), oraz Jurek Dybał.

Dziennik Anne Frank 5

Damy z kocami, kokoszące się w plastikowych krzesełkach, by się najszczelniej okryć. Mama Jurka Dybała doglądała, by ten i ów był znalazł miejsce.


Pan przyszedł z psem na ręku, potem usadowionym na kocu. Pies się nie odezwał, znaczy nie pierwszy raz słucha muzyki. Rozdawano peleryny przeciwdeszczowe z logo „Poziom 320”. Nie przydały się.

Dziennik Anne Frank 6

Urocze skądinąd było wręczenie kwiatów Elżbiecie Pendereckiej przez jednego z panów z obsługi w mundurze górniczym: łodygami do góry, jak to drzewiej bywało. Ale to pewno emocje, a kwiaty zostały natychmiast zgrabnie odwrócone przez obdarowaną.

Dziennik Anne Frank 8

A jako deser – wystawa zdjęć: Rewizyta. Dali u Pendereckich. Prawdą jest, że p. Pendereccy Dalego odwiedzili w Hiszpanii ponad 40 lat temu, ale …rewizyty nie było. Co z tego, jeśli Marian Eile z Przekroju pozwolił sobie z Pendereckimi na żart fotograficzny: sami zorganizowali Salvadora Dali, z którym jakoby śpiewali kolędy, bawili się z ich dziećmi czy wędrowali po Krakowie ok. 1975 roku, a Elżbieta Penderecka z miotłą w ręku wymiatała nagą modelkę ze swojego domu…


Można się było dać nabrać. W niedzielne popołudnie w Łaźni Łańcuszkowej jako sali wystawowej wspominała tę sesję, choć nie mogła sobie przypomnieć nazwiska aktora, przebranego za słynnego malarza. Jeśli ktoś nie doczytał informacji, zapamięta te fotografie jako prawdziwą rewizytę hiszpańskiego surrealisty w Krakowie w domu Pendereckich.

Dziennik Anne Frank 7

Taka była ta czwarta edycja Międzynarodowego Festiwalu im. Krzysztofa Pendereckiego Poziom 320 w Zabrzu. Kameralna, refleksyjna, zarazem pełna mocy, dobrej  energii i jakiejś bliskości między artystami a publicznością.

Dziennik Anne Frank 9

Warto dodać, że Jurek Dybał doprowadził do wykonania w wiedeńskim Konzerthaus Oriental Trumpet Concertos K. Pendereckiego z solistą Gáborem Boldoczki (12.09.br), koncertu napisanego dla Sinfonietty Cracovii, wykonanego na poprzedniej edycji festiwalu oraz do wydania znakomitej płyty z tym koncertem w wytwórni Sony (premiera wrzesień br.). 

                                                                              Beata Dżon-Ozimek