Przegląd nowości

Del Monaco: Wychowałem się na kolanach Marii Callas

Opublikowano: poniedziałek, 28, grudzień 2015 12:13

Jest pełen energii. Zaskakuje rozmówcę bezpośredniością i wyrazistymi sądami. Giancarlo del Monaco, wybitny reżyser operowy, był m.in dyrektorem Macerata Festival (1986-1988), opery w Bonn (1992-1995) i Opéra de Nice (1999-2001). Od 2009 dyrektor artystyczny The Tenerife Opera Festival w rozmowie z Katarzyną Kaczorowską („Gazeta Wrocławska“), mówi nam nie tylko o operze.

Giancarlo del Monaco 538-46

Podobno wychował się Pan na kolanach Marii Callas. Jakie to uczucie dorastać na kolanach takiej diwy?

Tak naprawdę to żyłem na kolanach mojego ojca, Mario del Monaco, ale oczywiście poznałem panią Callas – mam przecież 72 lata. Mój ojciec śpiewał w wielu przedstawieniach z jej udziałem w La Scali, ale jej kariera była bardzo krótka. Zaledwie od 1949 do 1959, a więc tylko 10 lat. 


Czy to wyjątek – w ciągu 10 lat odcisnąć tak duże piętno na wyobrażeniu, jaka jest diva operowa?

Wszystko zależy od osobowości, ale trzeba pamiętać, że są dwie Callas. Jedna to Maria Meneghini-Callas, kiedy jej mężem był pan Meneghini, włoski biznesmen, który miał fabrykę cegieł. A po wojnie ten, kto miał fabrykę cegieł, był bardzo bogatym człowiekiem. I ważnym. Kiedy Callas się z nim rozwiodła, stała się właściwie tylko osobistością medialną.

Giancarlo del Monaco 262-24

Czy to nie jest tak, że jej życie mogłoby być kanwą dramatu operowego?

Robiła zawsze to, co chciała. Wiem, że nigdy nie zerwała relacji z Meneghinim, jej włoski miał akcent wenecki – bo z byłym mężem mieszkali w Weronie. Choć była grecką Amerykanką, po grecku nauczyła się mówić dopiero, kiedy związała się z Onassisem, o którym trudno mówić, że był wyrafinowany. 


Ale był bogaty.

O takich pieniądzach mówi się, że są prymitywne. Cóż, kiedy Callas zakochała się w Onassisie, była już u końca kariery. To był zresztą wyjątkowy czas. Niemcy, Stany Zjednoczone, Włochy wychodziły z wojny, a powszechny entuzjazm nie dotyczył tylko kwestii finansowych, ale też wyrażał się w sztuce, w wolności zdobytej dzięki demokracji. Wtedy też eksplodował talent dziesiątek twórców, artystów. W epoce mojego ojca było sześciu wielkich tenorów, sześć sopranów. Wszystkich znałem. A dzisiaj tak naprawdę mamy dwa nazwiska: Netrebko i Kaufmann, i zamykamy listę. I mam wątpliwości, czy te gwiazdy w epoce mojego ojca też byłyby na piedestale.

Giancarlo del Monaco 538-41

Debiutował Pan „Samsonem i Dalilą”.

20 lipca 1965 roku w Syrakuzach, na Sycylii. W najpiękniejszym antycznym teatrze greckim w Taorminie. Ale jako dziecko widziałem ten spektakl też w Taorminie i też z moim ojcem. W finale miał nastąpić wybuch, oczywiście sztuczny. A tu nagle wybuchł jeden z największych wulkanów na świecie, Etna! W trakcie przedstawienia! To był naprawdę wyjątkowy dzień. 


Miał Pan poczucie wyrastania w cieniu ojca?

Bardzo kochałem ojca, więź między nami była bardzo silna. Ale wiedziałem, że Włochy nie będą dla mnie dobrym krajem na rozwój artystyczny. Dlatego debiutowałem w ojczyźnie, ale szybko wyemigrowałem do Niemiec.

Giancarlo del Monaco 538-42

Bał się Pan porównań z ojcem?

Wszędzie w takich sytuacjach pojawiają się sugestie, więc inteligentny człowiek emigruje. Nikt nie jest prorokiem we własnym kraju. Caruso też po sławę musiał wyemigrować do Stanów Zjednoczonych.

Giancarlo del Monaco 538-43

Ja wróciłem i z zupełnie innej pozycji pracowałem w La Scali i wszystkich najważniejszych teatrach we Włoszech. Proszę mi wierzyć, oprócz tego, że jestem inteligentny, jestem też cwany. 


I szczery.

A tak, żeby mnie oszukać, trzeba wielu osób i wielu starań. Ale jestem też człowiekiem hojnym z natury. I pracowałem z głową, karierę budowałem w sposób przemyślany, choć wiele było w tym instynktu.

Giancarlo del Monaco 538-238

Co decyduje o wyjątkowości takich scen, jak La Scala czy Metropolitan Opera?

Nic. To są teatry, które są bardziej bogate. Znaczące teatry są w dużych miastach, gdzie są duże pieniądze i sponsorzy. Ale teatr w Neapolu ma starszą tradycję niż La Scala. To tradycja Donizettiego, Verdiego, Belliniego, Rossiniego. Kiedy w Neapolu robiłem „Madame Butterfly”, usiadłem w loży i poczułem się jak na cmentarzu: tu Rosssini skomponował, tu Verdi... I jeszcze ja posadziłem tu swoją szanowną... La Scala jest szczególna z innych powodów. Po pierwsze jest w jednym z najbogatszych w Europie regionów, w Lombardii. A po drugie, publiczność jest tam bardzo kompetentna. Callas w 1960 roku zrobiła ostatni spektakl w La Scali, „Piratów” Belliniego, i wyszła płacząc, bo ją wygwizdali. I jakby gwizdów było mało, to krzyczeli „idź się p... z Onassisem”. Ojciec mówił, że problemem nie było dojście do La Scali, ale utrzymanie się w niej. A on występował tam 27 lat. 


Trzeba być bezczelnym, żeby wyreżyserować w takim teatrze?

Nie, bo ja do Neapolu przyjechałem jako najbardziej znany reżyser w Niemczech. Swoją pozycję budowałem od dołu, w niewielkich prowincjonalnych teatrach, aż do tych najważniejszych, włącznie z kierowaniem sceną w Bonn, które było wtedy stolicą Niemiec. Miałem tyle pieniędzy, że nie można sobie tego wyobrazić. Pod koniec roku dyrektor administracyjny pytał: „co zrobimy, bo jeszcze 10 milionów euro jest na koncie”.

Giancarlo del Monaco 538-45

Nazwałby Pan Pucciniego kompozytorem wolności?

Był artystą niezależnym. Na pewno, tak jak wszyscy Toskańczycy, był lewicowy, Renzi – premier Włoch – też jest Toskańczykiem. 


O Verdim mówi Pan, że to najwybitniejszy Włoch.

Nie wiem, czy pani wie, że we Florencji była grupa przyjaciół, która dyskutowała nad tym, czy Grecy w teatrze śpiewali, czy mówili tekst. I w tych dyskusjach uznali, że śpiewali. Potem rodzi się Monteverdi i nie tylko śpiewa, ale też wprowadza na scenę scenografię, światła, tworzy wyjątkowy w swoim wymiarze i wymowie świat.

 

Giancarlo del Monaco 538-215

Kolejnym twórcą, który kieruje operę włoską na nowe tory, jest Verdi. Kiedy Austriacy okupowali północne Włochy – od upadku Cesarstwa Rzymskiego aż do 1860 mamy czas okupacji – jego nazwisko stało się symbolem wolności. Przecież „Nabucco” jest o uciśnionych Włochach, których dla niepoznaki kompozytor zamienił w Żydów. A jego nazwisko, wie pani, jak się je czytało?

Giancarlo del Monaco 262-133

Jak?

Viva Verdi! Viva Vittorio Emmanuele Re D’Italia! Niech żyje Wiktor Emmanuel, Król Włoch! Więc jak ludzie krzyczeli Viva Verdi!, to tak naprawdę krzyczeli o swojej wolności.


Interesuje się Pan historią...

Bardzo. Mój ojciec był pierwszym artystą zza żelaznej kurtyny, który miał tournée po Związku Radzieckim. Śpiewał w Moskwie w „Carmen”, za co Chruszczow dał mu Order Lenina. Pojechał tam pociągiem przez Warszawę, w której miał postój. Poszedł więc z mamą do opery. Kupił bilety na „Trubadura”, ale bileterka dała mu je z programem.

Giancarlo del Monaco 262-3

Na okładce było duże zdjęcia ojca z podpisem „Tournée Mario del Monaco po Związku Radzieckim!”. Jak go rozpoznała zza szyby, to uciekła. A przed samym spektaklem wyszedł dyrektor, który przywitał ojca ze sceny. Po latach zaproszono mnie do Warszawy, w 10. rocznicę śmierci ojca, na koncert upamiętniający tamto wydarzenie. Był ogromny portret taty wiszący nad sceną. Nawet miałem kolację z premier Hanną Suchocką, która potem była ambasadorem w Watykanie, ale najbardziej wzruszający był inny moment. 


Jaki?

Na scenę weszła staruszka. Bileterka, która sprzedała ojcu bilety na „Trubadura”. Wyściskaliśmy się, popłakaliśmy. To było wyjątkowe przeżycie.

Giancarlo del Monaco 538-245

Co Pan wiedział o Wrocławiu, szykując się do pracy tutaj?

Mój mistrz z Niemiec urodził się w Bytomiu i opowiadał mi o Śląsku, na który po wojnie już nigdy nie przyjechał. Moja „Madame Butterfly” jest o tym, jak Amerykanie zniszczyli japońską tradycję – politycznego przekazu Pucciniego nie dostrzegamy, bo skupiamy się na muzyce, wyjątkowej zresztą. Ale ten przekaz jest tak samo oczywisty jak to, że wasze położenie geograficzne spowodowało takie a nie inne konsekwencje. Mam w głowie nie tylko pakt Ribbentrop-Mołotow i Katyń, ale też słowa Woody’ego Allena, który powiedział kiedyś „Jak słyszę operę Wagnera, to od razu mam przed oczami inwazję Niemców na Polskę”.