Przegląd nowości

Richter pod choinkę

Opublikowano: poniedziałek, 14, grudzień 2015 15:19

Rok świętowania 100. rocznicy urodzin Światosława Richtera dobiega końca. Z tej okazji wytwórnie fonograficzne stanęły na wysokości zadania. Zaczęło się od trzęsienia ziemi – w styczniu Universal i Sony wydały po jednym zestawie z kompletem nagrań ze swojego archiwum. W boksie Universalu znajdziemy krążki, które wcześniej publikowane były przez Deutsche Grammophon, Deccę oraz Philipsa. Są tam między innymi legendarne płyty z serii „The Authorized Recordings” oraz występy z Benjaminem Brittenem nagrane na Festiwalu w Aldeburgh. Z kolei Sony pokusiło się o coś więcej, bo oprócz cenionych już rejestracji Richtera dla Columbia Records i RCA, w albumie zamieściło płyty z niepublikowanymi wcześniej recitalami z Carnegie Hall, którymi muzyk debiutował w Stanach Zjednoczonych. To niebywały rarytas, choć remastering pozostawia wiele do życzenia.

CD Richter 1

Pod choinkę chciałbym zaproponować dwa inne zestawy – droższe, ale ciekawsze, bo prezentujące interpretacje mniej znane. Pierwszym jest wydany przez amerykańską wytwórnię TNC Recordings (pod numerem katalogowym TNC H1565), jeszcze dwa lata temu, siedemnastopłytowy box „Richter in Kiev”, który zawiera nagrania z lat 1958-1982, z Filharmonii Kijowskiej oraz Kijowskiego Konserwatorium Państwowego.


Atutem publikacji jest dobra jakość dźwięku, ukazująca kunszt wykonawczy pianisty w pełnej krasie. Znajdziemy tu bardzo szeroki repertuar, od baroku po wiek XX, i to zarówno w wydaniu solistycznym, kameralnym, jak i koncertowym. Oprócz szlagierów, jak np. Obrazki z wystawy Modesta Musorgskiego, zabrzmią dzieła rzadziej grywane, takie jak II Sonata fortepianowa op. 21 Karola Szymanowskiego, I Sonata fortepianowa Paula Hindemitha oraz I Kwintet fortepianowy op. 5 Antonina Dworzaka. Na szczególne uznanie zasługuje krążek z wyborem Preludiów Rachmaninowa (z opusów 23 i 32) oraz Balladami Chopina, utrwalonymi w marcu 1960 r. Preludia grane są entuzjastycznie, z werwą, nieraz może nawet zbyt agresywnie, ale też poetycko; Ballady natomiast są udramatyzowane jak mało która interpretacja. Przyjęło się twierdzenie, że Richter nie był szopenistą. Słuchając tej płyty, odnoszę jednak wrażenie, że jest inaczej. Zachwyt budzi również jego wykonanie Mazurka C-dur op. 24 nr 2 z 1958 r. – pełne stoickiego spokoju i rozmarzenia.

CD Richter 2

Drugi zestaw, pięćdziesięciopłytowy, wydała rosyjska Miełodia pod numerem katalogowym MEL CD 10 02270. Mieszczą się w nim nagrania z lat 1949-1985. Lwią część stanowią tu występy zarejestrowane przed moskiewską publicznością, z którą Richter był za pan brat, dlatego też są to interpretacje niezwykłe, nierzadko najlepsze w bogatej dyskografii artysty. Jak informuje Alla Borisowa z działu sprzedaży wytwórni, jest to ich największe przedsięwzięcie w trwającej ponad pół wieku działalności.


Jest to także jedna z najpiękniejszych publikacji w dziejach fonografii. Box jest ogromny. To czarne, polakierowane pudełko z wygrawerowanymi, pozłacanymi napisami. Kiedy się je otworzy, grzbiety kartoników z płytami przypominają klawiaturę fortepianu. Gdy je rozkładamy, na kolejnych stronach widzimy spis ścieżek po rosyjsku, angielsku, francusku i niemiecku. Dodatkowo każdy krążek włożony jest w kopertę. Wszystko dopracowane jest z niebywałą precyzją i starannością, również dźwięk – efekt nowego, solidnego remasteringu, pozwalający w pełni docenić wartość przedstawionych interpretacji. 

CD Richter 3

W poczet rarytasów należy wliczyć recital z 8 grudnia 1949 r., jedno z najstarszych nagrań Richtera, jakie zachowało się w rosyjskich archiwach. Poza tym bukaresztański występ (i próbę przed występem) z sopranistką Niną Dorliak, prywatnie żoną, z 24 marca 1958 r., oraz wykonanie Kwintetu f-moll Cezara Francka z towarzyszeniem Kwartetu Teatru Bolszoj z 1956 r. Trudno by wymienić wszystko, co mieści się na pięćdziesięciu krążkach – jest tego ogrom! Na pewno nie można zapomnieć o legendarnych nagraniach z Dawidem Ojstrachem. Warto też wspomnieć o płycie z triami Francka i Ravela, zaprezentowanymi z Olegiem Kaganem i Natalią Gutman. Nie mogło wreszcie zabraknąć II Sonaty fortepianowej Karola Szymanowskiego, której Richter był najwybitniejszym piewcą w historii (mam w kolekcji jego cztery różne interpretacje tego utworu). Na dokładkę znajdziemy grubą książeczkę oraz garść gadżetów: pięć kartek pocztowych z wizerunkiem artysty oraz białą torbę zakupową z jego nazwiskiem i logiem wytwórni. Nakład wynosi zaledwie tysiąc egzemplarzy, a każdy zestaw ma certyfikat autentyczności z unikatowym numerem i odręcznym podpisem dyrektora firmy. Warto się pospieszyć.

                                                                                       Maciej Chiżyński