Przegląd nowości

„Adriano in Siria” Pergolesiego w Opéra Royal w Wersalu

Opublikowano: poniedziałek, 07, grudzień 2015 15:47

4 grudnia w przepięknej sali Opéra Royal w Wersalu odbyło się niecodzienne  wydarzenie artystyczne w postaci koncertowego wykonania dzieła Adriano in Siria Giovanniego Battisty Pergolesiego, przygotowanego w koprodukcji agencji Parnassus Arts Productions z Capellą Cracoviensis. Wyjątkowość tego przedsięwzięcia polega przede wszystkim na przypomnieniu praktycznie nieznanej opery przy udziale prezentującego niezwykle wysoki poziom zespołu wykonawczego (jej fragmenty zaprezentowano jedynie podczas koncertu w Radio France w 1981 roku, a cztery lata później przygotowano wersję sceniczną dzieła nagraną też na płytę – na festiwalu Maggio Musicale Fiorentino).

Wersal 1

Trzeba wszakże również podkreślić, że wpisuje się ono w ambitnie zakrojony projekt polegający na zamiarze powtórzenia tego wykonania w takich miastach jak Londyn, Wiedeń i Kraków oraz na jego utrwaleniu w formie płytowej, co stało się możliwe dzięki prestiżowej firmie Decca Classics (rzeczona płyta ma się ukazać na rynku w marcu przyszłego roku). Dziwić może fakt, że w procesie odkrywania włoskich arcydzieł barokowych opery Pergolesiego zostały zupełnie pominięte, bo przecież, niezależnie od oszałamiającej kariery, jaka stała się udziałem jego Stabat Mater, to właśnie za sprawą owych oper młody kompozytor zajmował dominujące miejsce w życiu muzycznym Neapolu, aż do momentu śmierci w wieku zaledwie 26 lat (1736). Przypomnijmy zatem, że Adriano in Siria jest trzyaktową dramma per musica, powstałą do libretta Pietro Metastasio – czerpiącego obficie z „Historii Augusta” (zbiór biografii cesarzy) i z dzieł historyka Kasjusza Diona – które przedstawia cesarza Hadriana jako wielkodusznego tyrana – coś w stylu wykształconych despotów, sprzyjających postępowym ideom wieku Oświecenia.


O popularności tego libretta świadczy fakt, iż ponad pięćdziesięciu kompozytorów skomponowało do niego muzykę (wśród nich tacy mistrzowie jak Antonio Caldara, Pietro Giuseppe Sandoni czy Francesco Veracini)Otóż napisane z okazji rocznicy urodzin królowej Elżbiety Farnese dzieło Pergolesiego zostało wykreowane 25 października 1734 roku w neapolitańskim Teatro San Bartolomeo, z udziałem takich ówczesnych gwiazd operowych jak kastrat Caffarelli w roli Farnaspego oraz otaczający go: tenor Francesco Tolve (Osroa), Caterina Fumagalli (Sabina), Giustina Turcotti (Emirena), Maria Marta Montacelli (w męskiej roli Adriano) i Margherita Chimenti (Aquilio).

Wersal 2

Paradoks polega na tym, że pomimo tej doborowej obsady, to nie Adriano in Siria odniosło wówczas największy sukces, lecz połączone z tą operą w trakcie tego samego wieczoru intermezzo buffo Livietta e Tracollo, które z kolei nigdy nie dorównało swoją popularnością arcysławnej La serva padrona. Przyczyną ograniczonego powodzenia mogło być samo libretto Metastasia, opowiadające w zawiły sposób niezdolną do przykucia uwagi odbiorcy historię miłosną. No bo jak tu śledzić prowadzoną w takim oto stylu narrację: Cesarz rzymski Hadrian, przyjmujący tutaj imię Adriano, wyrusza na podbój Syrii i odnosi zwycięstwo nad salwującym się ucieczką królem Partii Osroą. Adriano ma poślubić Sabinę, jednak zakochuje się w więzionej przez siebie Emirenie, co jest na rękę pałającemu do owej Sabiny namiętnością Aquiliowi. Z kolei Emirena kocha Farnaspego, księcia Partów i zarazem przyjaciela Osroi. Ten ostatni organizuje wiele prób zamordowania Adriano, o które oskarża się Farnaspego, aliści owe niesprawiedliwe pomówienia zmuszają Emirenę do ujawnienia imienia rzeczywistego winowajcy, który w rzeczywistości okazuje się być jej ojcem, czego sama Emirena nie jest świadoma.


Adriano początkowo rozkazuje uwięzić trójkę Partów, ale poruszony szlachetnością Sabiny, która wycofuje się, żeby mu ułatwić poślubienie Emireny, ostatecznie pozostawia tę ostatnią zakochanemu w niej Farnaspemu i przebacza swoim wszystkim nieprzyjaciołom.

Wersal 3

Na szczęście szybko zapominamy o tej kulawej dramaturgii opery słuchając atrakcyjnej muzyki Pergolesiego, zdolnej do odmalowania szerokiej palety emocji i wciskającej słuchacza w fotel za sprawą jakby się zdawało niewyczerpanego źródła inwencji. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pisał on swoją operę z myślą o wspomnianym wyżej kastracie Caffarellim w roli Farnaspe, który otrzymał przywilej kończenia każdego z trzech aktów wręcz szaleńczymi popisami wirtuozowskimi. Podczas wykonania koncertowego w Wersalu odpowiedzialność za realizowanie tej najeżonej karkołomnymi trudnościami partii wziął na siebie argentyński kontratenor Franco Fagioli i wywiązał się z tego zadania doprawdy w mistrzowski sposób, oczarowując nie tylko unikalną techniką, ale także lekkością atakowania górnych dźwięków, plastycznością frazy czy ciekawym barwieniem głosu. Entuzjazm publiczności wywołała zaśpiewana już na początku pierwszego aktu, a rozpięta aż na dwóch oktawach aria „Sul mio cor”. uchacze wstrzymali też oddech przy spektakularnym wykonaniu „Lieto cosi tal volta”, w towarzystwie koncertującej partii oboju (tutaj wrażliwie interpretowanej przez polską instrumentalistkę Magdalenę Karolak), czy kończącej akt drugi arii „Torbido in volto”, przywołującej wzburzone morze.


Wszakże niezależnie od tego, że Fagioli był intensywnie świecącą gwiazdą wieczoru, to pozostali soliści również imponowali poruszaniem się na szczytach sztuki wykonawczej. Wymieńmy zatem ich wszystkich: Romina Basso (Emirena), Artem Krutko (Adriano), Dilyara Idrisova (Sabina), Juan Sancho (Osroa) oraz Sofia Fomina (Aquilio).

Jan Adamus 421-286

 

Głównym bohaterem tego niezapomnianego wykonania koncertowego, dowartościowanego dodatkowo doskonałą akustyką wersalskiej Opéra Royal, była jednak dyrygowana od klawesynu pewną reką, z sugestywną ekspresją i teatralnym udramatyzowaniem, przez Jana Tomasza Adamusa Capella Cracoviensis. Prowadzony przez ten świetny zespół kontrapunktyczny i nasycony retoryką dialog, wysublimowane afekty i misterna ornamentyka, finezja frazowania i precyzja skomplikowanych figur, a przy tym udzielająca się energetyka i po prostu radość muzykowania złożyły się na unikalne przeżycie artystyczne, żarliwie docenione przez przekonaną bez reszty publiczność.

                                                                          Leszek Bernat